[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Mianowicie?
Uśmiechnął się.
- Kilka minut temu, kiedy wyszedłem, by przywołać powóz,
- Człowiek prowadzący rozległe interesy musi być elastyczny.
podbiegł do mnie jakiś mały łobuziak, który miał dla mnie
- Więc tak to się nazywa?
wiadomość.
- W każdym razie mam nadzieję, że Harry dowiedział się
- Jaką wiadomość?
czegoś ważnego. - Edison popatrzył na ciemną ulicę. Nagle
- Od mojego starego kompana, przemytnika, zwanego Jedno­
zacisnął szczęki. - Lorring powiedział mi, żebym nie tracił czasu
uchym Harrym. Kręci się w dzielnicy doków. W czasie wojny
na prowadzenie śledztwa w tym kierunku, ale czuję, że właśnie
czasami płaciłem mu za informacje. tędy może prowadzić droga do uzyskania odpowiedzi na istotne
Emma była wstrząśnięta. pytania.
- Coś podobnego! Jakież to informacje mógł mieć dla ciebie Emmę znów przeszył dreszcz. Wiedziała jednak, że poprzednie
doznanie nie wiązało się z lękiem przed rozmową na temat
ten przemytnik?
 incydentu". Tej nocy miało się wydarzyć coś znacznie bardziej
Edison wzruszył ramionami.
niebezpiecznego.
- O statkach na wodach terytorialnych Francji, o ukształtowaniu
- Gdzie spotkasz się z Jednouchym Harrym? - zapytała.
przybrzeżnych terenów, rozmieszczeniu garnizonów wojskowych...
- W tawernie Czerwony Demon, w pobliżu doków.
to, co zawsze.
Emma poczuła ciarki na plecach.
Zmrużyła oczy.
- Edisonie, to mi siÄ™ nie podoba.
- A do czego były ci potrzebne te informacje?
- Nie ma powodu do niepokoju.
- Prowadzę różne interesy - powiedział. - Nie mogłem sobie
UsiÅ‚owaÅ‚a wyrazić sÅ‚owami to, czego nigdy nie potrafiÅ‚a wy­
pozwolić na to, żeby wszystko stanęło tylko dlatego, że Napoleon
jaśnić.
miał ochotę podbić świat.
- Mam złe przeczucia. Wiadomo, że dzielnica doków jest
- Racja - przyznała cicho, postanawiając nie drążyć już tego
niebezpieczna, szczególnie o tej porze w nocy.
tematu. Nie była pewna, czy naprawdę ma ochotę dowiedzieć się,
- Doceniam twoją troskę o bezpieczeństwo chlebodawcy. -
że Edison zajmował się przemytem w czasie wojny z Francją. -
Uśmiechnął się, by dodać jej otuchy. - Nie martw się, Emmo.
To nie do pomyÅ›lenia, żeby Napoleon przeszkadzaÅ‚ nam w inte­
Przeżyję i wypłacę ci pensję, a także napiszę referencje.
resach.
Poczuła narastającą wściekłość. Zacisnęła dłonie w pięści.
Edison był najwyrazniej rozbawiony jej osłupieniem.
- Panie Stokes, mam dość pańskiej ironii, Tak się składa, że
- Czasami niektóre informacje od Harry'ego przydawały się
również władzom. Oczywiście, to ja je przekazywałem.
173
AMANDA QUICK
ORCHIDEA
mam doskonałą intuicję i złe przeczucia co do pańskiego zamiaru
Emma zignorowała jego słowa.
spotkania się dziś z Jednouchym Harrym. Chciałam jedynie pana
- Zmieniłam zdanie, jeśli chodzi o moje plany na wieczór.
ostrzec.
Nie chcę jechać do domu. Niech stangret zawiezie mnie na
- CzujÄ™ siÄ™ ostrzeżony. - WychyliÅ‚ siÄ™ ku niej i ujÄ…Å‚ za pod­
przyjęcie u Smithtonów. Po spotkaniu w dokach natychmiast tam
bródek. - A w zamian za to także chcę cię ostrzec.
przyjedz. ChcÄ™ jak najszybciej usÅ‚yszeć, co ci powiedziaÅ‚ Jedno­
- Przed czym? uchy Harry.
- Nie pozwól, żeby Basil Ware zastał cię samą- powiedział
lodowatym tonem. - Trzymaj siÄ™ od niego z daleka, Emmo. JesteÅ›
dla niego tylko zabawką w niegodziwej grze. Jeśli mu się uda,
straci całe zainteresowanie twoją osobą.
Oniemiała, lecz zaraz złość wyrwała ją z tego stanu.
- Myślisz, że nie wiem, co to za typ? Doskonale znam się na
takich mężczyznach. Nie potrzebuję twojej rady.
- Niemniej jednak, jako twój chlebodawca, czuÅ‚em siÄ™ w obo­
wiązku ci jej udzielić.
- Zapewniam cię, że potrafię o siebie zadbać. A ty miej na
uwadze moje ostrzeżenie dotyczące dzisiejszej nocy.
- Dobrze.
Cofnął rękę, wyprostował się i szybko zdjął śnieżnobiały fular.
Z rosnącym niepokojem patrzyła, jak odkłada go na siedzenie
i podnosi kołnierz peleryny. Dokonał też kilku innych poprawek,
między innymi schował łańcuszek zegarka.
Potem znów opadł na oparcie i pogrążył się w cieniu.
- Edisonie, mówię poważnie - wyszeptała. - Obiecaj mi, że
będziesz wyjątkowo ostrożny.
Uśmiechnął się szelmowsko.
- Pocałujesz mnie na szczęście?
Zawahała się. A potem, nie zważając na jego niebezpieczny
uśmiech, pochyliła się i delikatnie dotknęła ustami jego warg.
ByÅ‚ najwyrazniej zaskoczony ogarniajÄ…cym go uczuciem. Cof­
nęła się, gdy tylko zaczął reagować.
Przez dłuższą chwilę przyglądał się jej zagadkowym wzrokiem.
- Chyba wiesz, że nie możesz wiecznie unikać rozmowy
o tym, co zaszÅ‚o miÄ™dzy nami - powiedziaÅ‚ jakby od nie­
chcenia.
174
i
ORCHIDEA
- Zauważyłem, że on porusza się trochę tak jak pan, panie
Stokes. - Harry podejrzliwie rozejrzał się po zadymionym wnętrzu
i pochylił się nad stołem. - Tak samo gładko i cicho. Wydaje się,
że stapia się z otoczeniem. Nie wiadomo, że jest w pobliżu, dopóki
sam nie zechce, żeby go widziano. I też lubi ubierać się na czarno,
tak jak pan.
Edison starał się nie zwracać uwagi na zapach unoszący się nad
stołem. Był pewien, że Harry kąpie się tylko wtedy, gdy upiwszy
siÄ™ francuskÄ… brandy, wpada do rzeki. Jednak takie kÄ…piele niewiele
pomagały, jako że Tamiza była brudniejsza niż Harry.
- Kiedy zobaczyłeś go po raz pierwszy? - zapytał Edison.
Harry wytężył umysł.
- JakieÅ› dwa tygodnie temu. Wie pan, mamy tu oko na obcych.
Kiedy usłyszałem, że szuka pan kogoś, kto lubi czarne ubrania,
niewiele mówi i chce zapłacić za informacje na temat pana osoby,
W Czerwonym Demonie było aż gęsto od dymu. Panowała
pomyślałem, że to może być on.
tam nieprzyjemna atmosfera, charakterystyczna dla tego typu
- Opisz tego człowieka - poprosił Edison.
lokali. Barwny tÅ‚um robotników, zÅ‚oczyÅ„ców, prostytutek i in­
- Nie potrafię dokładnie powiedzieć, jak wygląda. Nigdy nie
nych bywalców dzielnicy portowej siedział na drewnianych
widziałem go w dzień.
ławach. Na zaśmieconych resztkami pasztecików stołach stały
- Jest wysoki?
kufle piwa.
Harry ściągnął usta.
Jednouchy Harry siedział naprzeciwko Edisona. Długie tłuste
- Mniej więcej taki jak pan, ale młodszy. Dużo młodszy.
włosy i chustka zawiązana wokół głowy zakrywały to, co pozostało
- Mocno zbudowany?
z lewego ucha. Edison słyszał co najmniej trzy różne wersje
Harry sprawiał wrażenie zaskoczonego.
historii utraty ucha. Pierwsza mówiÅ‚a o bójce z pijanym maryna­
- Nie. Jest raczej chudy. Chudy i żylasty. Porusza się jak kot.
rzem. W drugiej występowała prostytutka, którą zdenerwowało to,
- Nie mam zamiaru płacić ci za takie informacje, Harry. Jeśli
że Harry nie chciał zapłacić za jej usługi. Trzecia przypisywała
nie potrafisz mi powiedzieć, jak wygląda albo gdzie go mogę
winę złodziejom, którzy próbowali ukraść partię przemycanej
znalezć, to co w takim razie zamierzasz mi sprzedać?
przez Harry'ego francuskiej brandy.
W oczach Harry'ego pojawiÅ‚ siÄ™ bÅ‚ysk chciwoÅ›ci. Szybko pociÄ…g­
Harry uważał Edisona za przyjaciela, ale nigdy nie pozwoliłby
nął tęgi łyk piwa, otarł usta rękawem i nachylił się ku rozmówcy.
sobie na to, żeby przyjazń stanęła na drodze jego interesom. Edison
- Myślę, że wiem, gdzie on mieszka.
zdawał sobie sprawę, że przedsiębiorczy przemytnik sprzedaje [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl