[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zmuszona, by wsiąść?
 Raczej nie. Rozmawiali, wsiadła i odjechali.
 Dobrze. Bardzo dziękuję.  Przeszłam z
powrotem na drugą stronę ulicy, a potem odwróciłam
się. Beaumont nadal stała w drzwiach.
 Ma pani może telefon?  Mieszkaliśmy w
dzielnicy, gdzie telefon nie był czymś oczywistym.
 Tak.
 Czy mogłaby pani zadzwonić na policję i
powiedzieć o mojej siostrze? Będę czekała tutaj, obok
plecaka.
Dostrzegłam niechęć na twarzy kobiety i
wiedziałam, że żałuje teraz otwarcia mi drzwi.
 No dobrze  zgodziła się z westchnieniem. 
Zawiadomię ich.  Nie zamykając drzwi, podeszła do
wiszącego na ścianie aparatu. Widziałam, jak wykręca
numer alarmowy, i słyszałam część rozmowy. Muszę
oddać sprawiedliwość policji, przybyli bardzo szybko.
Naturalnie z początku nie wierzyli w zaginięcie
Cameron.
Nastolatki mają tyle ciekawych rzeczy do roboty,
że często spózniają się do domu, szczególnie w takiej
okolicy. Ale porzucony plecak przemówił chyba
do nich, zaczęli podejrzewać, że siostra nie oddaliła się z
własnej woli. W końcu rozpłakałam się. Wyszlochałam,
że muszę wracać do domu, bo matka nie jest w stanie
zająć się młodszym rodzeństwem. Sprawa od razu stała
się poważniejsza. Pozwolili mi zadzwonić do braci, a ci
natychmiast postanowili wracać do domu. Ten brak
sceptycyzmu na wieść o zniknięciu Cameron dodatkowo
przekonał policjantów, że stało się coś niedobrego.
W innych okolicznościach powrót do przyczepy
w obstawie policji byłby co najmniej upokarzający. Ale
tak bardzo się bałam, że byłam wdzięczna za ich
obecność. Zobaczyli, że matka leży na kanapie
nieprzytomna, a dzieci zanoszą się płaczem. Straciła
przytomność w trakcie zmieniania pieluchy
Gracie, nie zdążyła jej zapiąć. Mariella usiłowała zrobić
papkę ba nanową dla siostrzyczki (która właśnie zaczęła
jeść normalne posiłki). Stała na krześle, by dosięgnąć
blatu, który, na tyle czysty, na ile mógł być tak stary
kawałek płyty, zarzucony był masą różnych rzeczy.
 Zawsze tu tak jest?  zapytał młodszy
policjant, rozglądając się wokół.
 Zamknij się, Ken  zbeształ go partner.
 Robimy z Cameron, co możemy.  Znów się
rozpłakałam. Cała gorycz wylewała się ze mnie wraz ze
strumieniami łez. Wiedziałam już, że nasze życie zmieni
się od teraz i nie ma sensu zachowywać pozorów. Akając
i nie przestając mówić, przewinęłam Gracie, zrobiłam
kanapkę dla Marielli, zmiksowałam mleko z bananem dla
Gracie i przełożyłam papkę do miseczki.
Wyjęłam łyżeczkę z suszarki i wsadziłam Gracie
do krzesełka. Przez cały ten czas matka poruszyła się
tylko raz. Nie otwierając oczu, pogładziła miejsce, gdzie
przed chwilą leżało niemowie. Zabrałam się do
karmienia małej, od czasu do czasu ocierając łzy.
 Dobrze ci idzie opieka nad siostrami 
skwitował starszy policjant przyjaznie.
 Bracia zarabiają tyle, że w ciągu dnia
dziewczynki mogą być w żłobku, jak idziemy do szkoły.
Wszyscy się staramy.
 Widzę  pochwalił.
Młodszy gliniarz odwrócił się, zaciskając usta.
 Gdzie wasz ojciec?  zapytał po chwili.
 Ojczym  sprostowałam automatycznie.  Nie
wiem.
Po powrocie Matthew udawał zaskoczonego
widokiem policji, zrozpaczonego na wieść o zaginięciu
Cameron i zbulwersowanego, że żona biedaczka
przespała całe to zamieszanie.
Nigdy nic podobnego się nie zdarzyło, wmawiał
policjantom, do których dołączyli już inni. Jeden z nich
wcześniej aresztował Matthew i teraz podsumował jego
przedstawienie prychnięciem.
 Jasne, koleś. A gdzie spędziłeś popołudnie?
Jakiś czas pózniej siedzieliśmy z Tolliverem na
kanapie, z której zabrano matkę, żeby zawiezć ją do
szpitala. Mark krążył nerwowo to tu, to tam po ciasnej
przestrzeni w przyczepie. Kobieta z opieki społecznej
przyszła zabrać nasze siostry.
Matthew został aresztowany za posiadanie  w
jego samochodzie znaleziono kilka skrętów.
Narkotyki były tylko wymówką, myślę, że
policjanci chcieli go zatrzymać po tym, jak zobaczyli [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl