[ Pobierz całość w formacie PDF ]
paść.
82
RS
Kiedy Dan chciał pomóc jej wstać z krzesła, Jodi, pragnąc
uniknąć jego dotyku, poderwała się gwałtownie i zachwiała. Dan, aby
ją podtrzymać, musiał, ją mocno objąć ramionami i tak, zupełnie
niechcÄ…cy, stali oboje przez chwilÄ™ blisko do siebie przytuleni.
Jodi poczuła, że ta bliskość daje jej niezwykłe poczucie
spełnienia, że jej potrzebuje, i dzięki niej czuje się zarazem i bardzo
silna, i słaba, ale jeszcze nie umiała zaakceptować w sobie tej
przemiany.
Odsunęła się od Dana i powoli skierowała do drzwi i dalej do
holu. Dan odprowadził ją do schodów, na które zaczęła wstępować z
bijącym sercem. Nie miała odwagi na niego spojrzeć w obawie, że jej
oczy mogą zdradzić, co do niego czuje.
- Drugie drzwi na lewo - rzucił za nią Dan. - W łazience
znajdziesz nowe ręczniki i inne potrzebne rzeczy. Zaraz przyniosę z
samochodu twojÄ… torbÄ™ i postawiÄ™ jÄ… pod drzwiami sypialni.
Zachowywał się troskliwie i po dżentelmeńsku, przyznała Jodi.
Więc dlaczego zamiast ulgi poczuła pewne rozczarowanie? To było
zupełnie bez sensu.
W gruncie rzeczy byli sobie obcy, przespali siÄ™ ze sobÄ… jeden raz
- i to wszystko. Każda kobieta, nawet skromna nauczycielka, wie
przecież, że mężczyzni traktują seks mniej emocjonalnie niż kobiety.
Miło było, ale minęło.
Jodi wślizgnęła się do łóżka, do świeżej pościeli, równie
anonimowej jak cała sypialnia. Zamknęła oczy, ale sen nie
83
RS
nadchodził, za bardzo była zmęczona i niespokojna. Po dłuższej
chwili zaczęła oddychać powoli i głęboko, starając się rozluznić.
Dan także nie mógł zasnąć. Wstał wreszcie z kanapy i zaczął się
przechadzać po salonie. Powinien teraz myśleć o pracy, o różnych
problemach, które wymagały rozwiązania, ale jakoś nie mógł się
skupić. Wszystkie jego myśli wypełniała Jodi. Co się z nim właściwie
dzieje? Dotychczas nie znał takiego uczucia.
I nagle doświadczył olśnienia. No, tak! Po prostu jest zakochany.
To miłość, nic innego. Sam siebie nie poznawał, tak bardzo czuł się
odmieniony. Zaczął się zachowywać i myśleć nielogicznie, stał się
człowiekiem, którym rządziły emocje, człowiekiem, który w tej
chwili...
Gdy tak rozmyślał, dobiegł go z góry jakiś hałas.
Otworzył drzwi i wyrazniej go usłyszał. To był krzyk
przerażenia.
Popędził na górę, przeskakując po dwa stopnie, otworzył drzwi i
wpadł do sypialni.
Jodi leżała po środku łóżka z szeroko otwartymi oczami.
Obudził ją własny krzyk.
Widząc Dana, poczuła od razu ulgę i, niewiele myśląc, wyznała:
- Miałam paskudny sen. Przyśnił mi się Jeremy Driscoll... -
wzdrygnęła się i usiadła na łóżku. - Przepraszam, jeśli cię zerwałam z
łóżka - ciągnęła, ale przerwała, widząc, że Dan nie rozebrał się na noc.
Czyżby kanapa na dole była taka niewygodna, czy też Dan wolał
84
RS
zostać w koszuli i spodniach, które miał na sobie tego dnia, w obawie,
że ona znowu spróbuje go uwieść?
- Co się dzieje? - zapytał, dostrzegając jej zmieszanie.
- Widzę, że nie przebrałeś się na noc - odparła cicho. - Nie
położyłeś się spać. Czy to dlatego, że...
- Dlatego, że jedyne łóżko, w którym chciałbym leżeć, jest już
zajęte i nie mam do niego wstępu - powiedział zduszonym głosem. -
Chyba że chciałabyś zmienić zdanie i mnie w nim przyjąć...
Dan świetnie wiedział, iż robi dokładnie to, czego pod żadnym
pozorem robić nie powinien: że zachowuje się jak drapieżca, który
wykorzystuje zarówno bezbronność Jodi, jak jej chwilowe
uzależnienie od siebie, ale to było silniejsze od niego. Nie mógł się jej
oprzeć, gdy patrzał, jak spogląda na niego niepewnie swoimi wielkimi
oczami. Trudno, niech go pochłonie ogień piekielny na wieczne czasy,
a nawet na jeszcze dłużej, ale musi ją wziąć w ramiona, dotknąć,
całować, pieścić.
Kiedy wypowiedział jej imię i przygarnął ją do siebie, Jodi w
jednej chwili zrozumiała, dlaczego Dan wciąż jest ubrany. Nie
dlatego, że jej nie pragnie i nie dlatego, że się obawia jej awansów...
Powinna stawić mu opór, oswobodzić się z jego ramion, ale
zamiast tego, ku swojemu zdumieniu, przylgnęła do niego całym
ciałem i rozchyliła wargi w oczekiwaniu na jego pocałunek.
Przez chwilę obawiała się, czy jej wspomnienia, marzenia i sny
nie okażą się piękniejsze od rzeczywistości, czy nie oczekuje zbyt
85
RS
wiele. Tym razem jednak nie było tak wspaniałe jak poprzednio - było
jeszcze lepiej, jeszcze cudowniej!
Dan czuł się zaskoczony, że jego dotychczasowe doświadczenia
z innymi kobietami w niczym nie przypominały tego, co przeżywa
teraz z Jodi. Pragnął jej bardziej niż kogokolwiek i czegokolwiek na
świecie, pragnął już nigdy się z nią nie rozstawać. To nie było
pożądanie. To było uczucie, na które zawsze czekał. Ale
instynktownie wiedział, że nie może jej tego wyznać, nie teraz,
jeszcze nie. To, co razem zaczynali tworzyć, było jeszcze zbyt świeże
i kruche.
Gdy Jodi spojrzała mu w oczy, przez moment wydawało jej się,
że widzi w nich coś więcej niż tylko pragnienie, może jakąś obietnicę
czy zapowiedz głębszego uczucia, ale zaraz się zreflektowała.
Przecież nie jest już romantyczną pensjonarką, która śni na jawie!
Zamknęła oczy, wtulona w ramiona Dana, i natychmiast usnęła,
ukołysana miłością.
86
RS
ROZDZIAA SIÓDMY
Dan uśmiechnął się z satysfakcją, gdy odłożył wreszcie
słuchawkę po półgodzinnej dyplomatycznej rozmowie, jaką
przeprowadził z oficerem policji.
Przedtem odbył krótką wymianę zdań z Jeremym Driscollem,
którego poinformował, że jeśli tylko spróbuje oskarżyć o cokolwiek
Jody Marsh, to on, Dan, z wszelką pewnością zarzuci mu nielegalne
przebywanie na terenie fabryki. Zapytał go ponadto, czy może
przedstawić jakieś fizyczne dowody wskazujące, że Jodi go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]