[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mour mógł zrujnować jej życie, jeżeli nie będzie
dość ostrożna. Kiedy zdawało się, że to on był
powodem rozstania Julii i Maxa, wyleczyła się
z dziewczęcego zauroczenia z szybkością błyskawi-
cy. A teraz, za sprawą kaprysu natury, los uwięził
ich razem na tę noc. Niezapomnianą noc. Nie mogła
mieć pretensji do Nicka. W podobnych okolicznoś-
ciach żaden prawdziwy mężczyzna nie byłby w sta-
nie podołać takiemu wyzwaniu. Ironią losu Nick był
szwagrem jej siostry. Był bratem Maxa Seymoura.
 Twoja kolej.  Nick wyszedł z łazienki. Ubra-
ny, ogolony, z wilgotnymi włosami. Jego uśmiech
nabrał nowego intymnego ciepła. Lecz kiedy schylił
się, by ją pocałować, odwróciła głowę.
 Zawstydzona?  droczył się z nią.
 Umyłeś już zęby  mruknęła.  Ja jeszcze nie.
 No to ruszaj się.  Podszedł do okna i rozsunął
zasłony.  Znieg już nie pada. Pójdę na dół, popy-
tam, czy są jakieś nowiny. I zamówię śniadanie.
Jestem strasznie głodny.
Cassie była szczęśliwa, że znów funkcjonowała
elektryczność. Mogła wziąć gorącą kąpiel. Potem
przyjrzała się swojej twarzy. Ze zgrozą spostrzegła,
że szczecina, która poprzedniego dnia wydawała się
jej taka pociągająca, wcale nie była miękka. Zanim
Nick wrócił, ubrała się.
 Co słychać?  spytała.
288
 Jeden z pracowników Teda Bennetta przyje-
chał wczesnym rankiem i uruchomił generator.
Droga jest już prawie odśnieżona, ale radzą za-
czekać jeszcze ze dwie godziny, aż pługi skończą
pracę.  Oparł się o drzwi i patrzył wyczekująco.
 Jak się czujesz, Cassie? Ale mów szczerze.
 Zwietnie.
 Wyglądasz na zmęczoną.
 Ty też.
 Wiesz, o czym teraz marzę?  Ruszył w jej
stronę.
 Nie  rzuciła niepewnie.
 Chciałbym wrócić z tobą do łóżka i spać wiele
godzin. Po prostu spać, Cassie  dodał, kiedy
cofnęła się o krok. Z prawdziwą ulgą przyjęła
stukanie do drzwi. Tansy przyniosła tacę ze śniada-
niem.
Z pewnym zażenowaniem Cassie musiała przy-
znać, że jest głodna jak wilk. Opróżniła miskę
owsianki, zanim Tansy wróciła z jajkami na bekonie
i grzankami.
 Nie ma nic lepszego nad angielskie śniadanie
 powiedział Nick.  Zawsze tęsknię do niego, kiedy
wyjeżdżam z kraju.
 Mógłbyś jeść to codziennie?  Próbowała
podtrzymać rozmowę.
 Nie. Ale lubię mieć świadomość, że mógłbym,
gdybym chciał.
Popatrzyła nań, zdziwiona.
 Gotujesz sobie sam, czy robi to ktoś inny?
289
Nick starannie rozsmarował masło na grzance.
 Chodzi ci o to, czy mam dziewczynę, która na
każde skinienie przyrządza mi frykasy?
 Może w twoich marzeniach  burknęła.
 W moich marzeniach o kobietach, Cassie, nie
ma miejsca na bekon i jajka  powiedział uprzejmie.
 A kobiety z mojej przeszłości zamawiały posiłki
w restauracjach. Jeśli nawet któraś potrafiła gotować,
ja nie dowiedziałem się o tym nigdy.  Uśmiechnął
się.  Nawet ty zamówiłaś kolację od dostawcy.
 Bo chciałam zrobić wrażenie na specjalnym
gościu  wyjaśniła słodkim głosikiem.  Umiem
przyrządzić proste potrawy. Ale daleko mi do mojej
mamy. Albo Julii.
 Aż nie do wiary, że kobieta wyglądająca jak
Julia może być taką domatorką.  Nick z niedowie-
rzaniem pokręcił głową. Spojrzał na nią poważnie.
 Kiedy się kąpałaś, zadzwoniłem do Chiswick i do
agenta Maxa. Wciąż nie ma żadnych wiadomości.
yle to wygląda.
 To prawda.  Cassie poczuła wyrzuty sumie-
nia, że całkiem zapomniała o Maksie.  Czy jeśli...
Jeśli stanie się najgorsze  wydusiła  ty będziesz
prawnym opiekunem Alice?
 Tak.  Zacisnął usta.  Ku mojemu wielkiemu
zaskoczeniu, Max poprosił mnie o to przed wyjaz-
dem. Nie martw się. Ja nie będę zabraniał Alice
kontaktów z Julią.
Nie wątpię, pomyślała. Miałby w ten sposób
doskonały pretekst do spotykania się z bratową.
290
Nick wyciągnął rękę ponad wąskim stolikiem
i dość obcesowo uniósł jej brodę.
 Czytam w tobie jak w otwartej księdze.  Za-
brzmiało to jak ukryta grozba.  Mylisz się. Jeśli
dotychczas nie byłaś przekonana, ostatnia noc po-
winna była dać ci dowód.
Cassie odsunęła się.
 Ostatnia noc to był wypadek. Nikt nie mógł
przewidzieć.
 I o to właśnie chodzi  przerwał jej gwałtow-
nie.  Gdyby nie stało się to minionej nocy, zdarzy-
łoby się innej nocy albo dnia. Wkrótce. Uwierz mi.
 Przykro mi, ale nie mogę.  Odstawiła talerz
i napełniła kubki kawą.  Wiem, że starasz się
pocieszyć mnie, ale nie musisz. Nie masz żadnych
zobowiązań tylko dlatego, że byłeś tym pierwszym.
Moim pierwszym kochankiem. Nie zobowiązuje to
ciebie  ani mnie  do niczego.
W spojrzeniu Nicka dostrzegła niebezpieczne
błyski. Na szczęście wtedy właśnie Tansy przynios-
ła świeże grzanki.
 Mama kazała powiedzieć, że na dole w saloni-
ku rozpaliła ogień w kominku  powiedziała dziew-
czynka.  Możecie przyjść, jeśli chcecie. Przyjecha-
ło jeszcze dwóch pracowników taty. Mówią, że
droga jest jeszcze trochę niebezpieczna i że lepiej
wstrzymać się z podróżą jeszcze chwilę. Za godzinę
powinno już być dobrze.
Kiedy wyszła, Nick nałożył sobie jeszcze jedną
grzankę.
291
 Zjedz i ty, Cassie. Może dużo czasu upłynąć,
nim zjemy następny posiłek.
 Mam nadzieję, że nie  powiedziała posępnie.
 Chodzi o to, że twoja rodzina będzie się
niepokoić, jeśli zbyt długo się nie pojawisz?  Wy-
ciągnął rękę z filiżanką.  Ja najchętniej zostałbym
tutaj przez całe święta. I nie tylko dlatego, że
ostatniej nocy było nam tak wspaniale. Bo było,
Cassie.  Oczy mu się rozjaśniły. A jej żołądek
ścisnął się w twardą kulę.  Jeszcze nigdy czegoś
takiego nie przeżyłem.
 A przecież powinieneś był, czyż nie?  rzuciła
oschle.
 Nie to miałem na myśli  żachnął się.  Staram
się tylko powiedzieć ci, Cassandro Lovell, że tak jak
zachwycająca była ta noc, tak wspaniałe jest także
to, że mogę siedzieć tutaj i jeść wraz z tobą
śniadanie.
Cassie patrzyła nań w milczeniu. Zastanawiała
się, czemu los jest tak okrutny, dlaczego on musi
być bratem Maxa Seymoura?
Nick nie doczekał się odpowiedzi. Twarz mu się
ściągnęła. Wstał.
 No to chodzmy, Cassie  powiedział chłodno.
 Zniosę bagaże na dół, posiedzimy w saloniku
i poczytamy gazety.
Pokręciła głową.
 Wątpię, by mieli chociaż jedną.
 No to poczytamy wczorajsze.
Grace Bennett czekała na nich w holu.
292
 Nie zamierzamy, oczywiście, wyganiać was
 uśmiechnęła się ciepło  ale wiem, że usiłujcie
dojechać dokądś na święta. Moje dzieciaki poszły
na sanki. Kiedy zobaczą ruch na szosie, dadzą znać.
Po godzinie mogli wyruszyć.
 Bardzo to ładnie z państwa strony, że nas prze-
nocowaliście. Zwłaszcza o tej porze roku  w głosie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl