[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jego myśli.
- Co powiesz na ponowne wejście?
- Odbiór - odpowiedział, opuszczając balkon dla ciepła łóżka i jeszcze
większego ciepła pomiędzy jej udami.
W dotyku była miękka jak jedwab. Posuwał palcami w dół jej długich, mocnych
nóg z dręczącą powolnością, jak gdyby możliwe było spijanie jej stężonej
zmysłowości przez pory jej skóry.
Wydała pomruk o miłym brzmieniu, jak miękkie mruczenie zadowolonej kotki.
Jego dłonie przesuwały się po niej w górę i w dół, pieściły kuszące krągłością
pośladki, zaś opuszki palców wodziły wokół przestrzeni pomiędzy pośladkami,
zbliżając się do punktu zerowego. Mimo iż ciało jej leżało do niego pod kątem, czuł
ciepło promieniujące z cipki, a zręcznie wyciągając rękę był w stanie pocierać nią o
jej wzgórek łonowy i od tyłu dosięgnąć zródła tego ciepła. Wsunął swój palec
wskazujący w tę wilgotną, zachłanną dziurkę, a kiedy go wyciągnął, pokryty był jej
ciepłym, lepkim śluzem. Ten zapach sprawił, że jego pal przeszły dreszcze.
- Przeleć mnie - powiedziała Maria i zaczęła powtarzać te słowa, ale
pocałunkiem zamknął jej usta i słowa zamarły. Przesunęła swe dłonie w dół pomiędzy
ich ciałami i ujęła jego wał, objęła delikatnie, a jej długie paznokcie falowały na całej
jego długości. Wreszcie uchwyciła koniec pala i ścisnęła. Z potężnego instrumentu
wypłynął płyn lubrykacyjny i kroplami spłynął między jej palcami. Odsunęła dłonie,
włożyła je do ust, wylizując i wysysając palce, jak zachłanne dziecko roztopione w
dłoni lody.
- Przeleć mnie - powiedziała. Zignorował ją.
Popchnął ją na plecy i ujął jej piersi, po jednej w każdą dłoń, uciskając tak, że
przylegały, do siebie, a brodawki niemal stykały ze sobą. Zbliżył usta i ssał brodawki,
najpierw po jedne, a następnie przyciągając je bardzo blisko siebie, obie
równocześnie. Musiał mocno napierać, aby zapobiec wyskoczeniu wielkich sutków z
jego dłoni i ich powrotowi na zwykłe miejsce.
Maria zaczęła manipulować miednicą w słodkim oczekiwaniu, a brodawki pod
jego językiem nabrały twardości kamienia.
- Przeleć mnie - błagała. - Przeleć moje cycki.
Jason dosiadł jej w rozkroku, umieścił swój długi, nabrzmiały, pokryty siatką
niebieskawych żyłek wał pomiędzy jej piersiami, a Maria przyciągnęła je ściśle do
niego.
- Przeleć mnie - powtórzyła, a Jason zauważył, że oczy błyszczą jej z pożądania.
Wyciągając się jak długi, Jason zaczął rypać powstały między ciasno
przylegającymi sutkami substytut dziury. Jej ciepłe cycki i gładkie ciało wywoływały
w nim fale ekstazy. Czubek jego nabrzmiałego pala delikatnie poszturchiwał
Marię pod brodą, pozostawiając tam malutkie kropelki płynu lubrykacyjnego.
Przyciągnąwszy brodę w dół klatki piersiowej, Maria przyjęła kolejne pchnięcie
w swe usta. Jason w chwili, gdy wysuwał się z jej ust, zatrzymał sam koniuszek
koguta między jej wilgotnymi wargami. Ciepło jej ust i wypady długiego, miękkiego
języka - tego wyrzec się nie mógł, byłoby to dla niego zbyt wielkim poświęceniem.
Zaczął powolne obroty biodrami, wspierając się na wyprostowanych rękach.
Maria wyswobodziła sutki, ażeby przestały już obejmować jego członek. Nie
miał nic przeciwko temu, zupełnie wystarczały mu jej usta.
Rozszerzając nogi i mocno zapierając się o łóżko palcami obu stóp, Jason zaczął
energicznie pompować jej usta. Pochylał głowę w taki sposób, że widział, jak jego pal
wsuwa się, a po chwili wysuwa z jej zmysłowych warg. Coraz to głębiej wpychał się
w nią.
Maria położyła dłonie na jego pośladkach, wnikając w rowek między nimi
swymi paznokciami, jak chwytnymi haczykami, i przyciągała go w dół. Coraz to
silniej i silniej, aż jego wielkie orzechy rytmicznie uderzały poniżej jej brody, wydając
odgłos lepkich klaśnięć.
Jason czuł ogień w jądrach, a potem lawę, która ma zaraz opuścić wulkan. Jego
pal wnikał co rusz to głębiej i głębiej w jej usta i dalej, do gardła. Jądra uderzały z
coraz to głośniejszym odgłosem. Na dnie żołądka, w jądrach, czuł nasilającą się burzę,
która lada moment znajdzie sobie ujście z siłą huraganu.
W końcu eksplodował, sztorm zamienił się ponownie w wulkan wyrzucający
gorącą, białą lawę w głąb gardła Marii, przepełniając jej usta.
Jason jęknął. Maria jęknęła.
Jason wykonał kilka ostatnich mocnych ruchów trących pomiędzy jej wargami, a
potem wolno, wolniutko wyjął członek. Usta Marii całkowicie wypełniało jego
nasienie, które teraz połykała, oblizując wargi i zlizując drobne kropelki, cieknące jej
po brodzie.
Jason zszedł z niej i położył się na plecach. Maria poszybowała. w dół jego ciała
niczym wąż, a jej usta zawładnęły jądrami, które zaczęła wysysać, jak gdyby wyciska-
ła sok z pomarańczy.
Nie chciał uwierzyć, ale znowu robił się sztywny. Ta kobieta była
niewiarygodna.
Kiedy osiągnął erekcję, wzięła w usta koniec jego pala, krótko ssała, po czym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]