[ Pobierz całość w formacie PDF ]
innego we wtorek? Muszę załatwić kilka spraw związanym ze ślubem w godzinach pracy.
Doug stanął przed nią, zasłaniając jej widok.
-Kiedy miałaś zamiar o tym ze mną pogadać?
-Jasne powiedziałam, starając się nie skrzywić na słowo ślub Nadrobisz to pracując ze
mną na nocną zmianę.
-Ty też z nami pójdziesz? zapytała Powiedziałaś, że będziesz.
-Tak powiedziałam?
-Wczoraj wieczorem.
Zmarszczyłam brwi. Tylko Bóg wie ile rzeczy obiecywałam i ile ich zapominałam spełnić, dzięki
wódce i dziwnych, magicznych mocy. Niewyraznie przypomniałam sobie, jak pokazuje mi zdjęcia
ślubne.
-Myślę, że mam kilka własnych spraw do załatwienia.
-Jedno z miejsc jest tuż za rogiem próbowała mnie zachęcić.
-Maddie powiedział szybko Seth, wyraznie wolał zmienić temat Ona jest zajęta.
-Nie możesz być zajęta cały dzień błagała Proszę?
Wiedziałam, że to było fatalne, wiedziałam, że będzie mi ciężko. Ale Maddie była moją
przyjaciółką i jej błagający wzrok zmiękczył moje wnętrze. Zdałam sobie sprawę, że to poczucie winy.
%7łal przez to, że razem z Seth em ją okłamywaliśmy. Jej wyraz twarzy był pełen wiary i nadziei we
mnie we mnie, najlepszą przyjaciółkę, jaką miała w Seattle i jedyną, której w pełni wierzyła, że
pomoże jej w przygotowaniach do ślubu.
Dlatego właśnie się zgodziłam tak, jak ostatniej nocy. Tylko, że tym razem nie mówiłam tego
pod wpływem alkoholu.
-Okej.
Poczucie winy było chyba najtrudniejszą rzeczą, jeżeli chodzi o głupie zachowania.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]