[ Pobierz całość w formacie PDF ]
będę podawał mu płyny i zajmę się raną.
Oczywiście odparła, mimo że ze strachu żołądek już podjechał jej do
gardła.
Gdy ratownicy mocowali nosze w samolocie, Matt i Kellie przygotowali
zestaw międzyżebrowy.
Dzięki powiedział, gdy podała mu rękawiczki. Na ułamek sekundy
ich spojrzenia się spotkały.
Obserwowała, jak Matt przeprowadza zabieg odbarczenia płuc. Gdy zdjął
zacisk, po paru pełnych napięcia minutach do butelki spłynęło blisko pół litra
krwi.
60
RS
Miejmy nadzieję, że teraz krwawienie ustanie uznał, przyklejając
rurkę plastrem do żeber rannego.
Byłeś rewelacyjny tam, na farmie odezwała się. Przez cały czas
panowałeś nad sytuacją.
A ty okazałaś się asystentką doskonałą. To bardzo ważne, żeby każdy
wiedział, co ma zrobić i kiedy.
Dzięki. Zaczerwieniła się. Mimo wszystko cieszę się, że to ty
kierujesz akcjÄ….
Ty też byś sobie poradziła. Pochylił się nad pacjentem, by zbadać
jego puls. No, Brayden, trzymaj się. To już niedaleko.
Znasz go? zapytała cicho.
Poznałem go kilka miesięcy temu. Zgłosił się do lecznicy z brodawką
na stopie. Zciągnął brwi. Ma dziewiętnaście lat. Nie wiedział, co ze sobą
zrobić po szkole, więc żeby nie naciągać rodziców na pierwsze z brzegu studia,
na rok najÄ…Å‚ siÄ™ do pracy na farmie.
Westchnął ciężko. To jeszcze dzieciak...
Położyła mu dłoń na ramieniu.
On z tego wyjdzie. Zrobiłeś wszystko, co było w twojej mocy. Musi z
tego wyjść.
Patrzył na jej opaloną dłoń, długie szczupłe palce i krótko obcięte
paznokcie. Nagle zaczął się zastanawiać, jak by to było, gdyby te palce zaczęły
masować mu napięte mięśnie karku.
Odsunął się, jakby w ten sposób mógł przywołać do porządku swoje
myśli. Upłynęło już tyle lat, odkąd nie dotknęła go kobieta... Od dnia, w
którym Madeleine umarła, nie myślał o swojej fizyczności. Przez sześć
samotnych lat ignorował naturalne podszepty ciała, rzucając się w wir pracy,
by nie mieć siły ani czasu na myślenie o tym, co traci.
61
RS
Przez cały ten długi czas nie spotkał kobiety, której dotyk przyprawiłby
go o dreszcz, której wzrok tyle by wyczytał w jego spojrzeniu, a uśmiech
rozpraszał jego smutek. Jednak dłonie, oczy oraz uśmiech doktor Kellie Thorne
były tego bardzo bliskie.
Może nawet za bliskie.
62
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Po tym, jak na lotnisku w Brisbane przekazali Braydena załodze karetki,
która odwiozła go do szpitala, Matt zatrzymał się przed tablicą odlotów.
Nie chcę cię martwić, ale wygląda na to, że szybko do domu nie
wrócimy.
Dlaczego?
Podszedł do nich Brian King, pilot sanitarki.
Z powodu burz odwołano do rana większość lotów regionalnych
wyjaśnił.
Do rana? Ale ja nic nie mam... Popatrzcie na mnie. Omietli jÄ…
wzrokiem, a ona aż się zaczerwieniła. Cała jestem brudna dodała tonem
wyjaśnienia.
Na dodatek mam dziurę w szortach i kusą koszulkę. Nie miałam czasu się
umyć i jeszcze nigdy nie czułam się tak nieapetyczna, pomyślała.
Gdzie przenocujemy? dodała zrozpaczona.
Blisko lotniska jest hotel, z którego korzystamy w takich sytuacjach
pocieszył ją Bryan. Personel medyczny ma tam zniżkę. Zaprosiłbym was do
siebie, ale akurat mamy remont. Ledwie wykroiliśmy miejsce dla żony i dzieci.
Zwrócił się do Matta. Zatrzymasz się u... hm... rodziców narzeczonej?
Nie odparł Matt bezbarwnym tonem. Goszczą krewnych w tym
tygodniu. Przenocujemy w hotelu.
Myślę, że rano loty zostaną wznowione dodał Bryan. Wezmiecie
taksówkę? Bo ja jeszcze muszę załatwić tu kilka spraw.
Nie ma sprawy. Matt skinął głową na Kellie, po czym poprowadził ją
do postoju taksówek.
63
RS
Stojąc z Mattem w kolejce, czuła na sobie setki spojrzeń. Jakaś para
staruszków obeszła ją dużym półkolem, z obrzydzeniem spoglądając na jej
niechlujny strój. Matt dotknął jej ramienia.
Nie zwracaj na nich uwagi rzekł półgłosem.
Zmierdzę? szepnęła.
Znam gorsze zapachy. Uśmiechnął się szelmowsko.
Dzięki za dobre słowo prychnęła.
Zapewniam cię, że jak wezmiesz prysznic i coś zjesz, poczujesz się jak
królowa.
Hotel rzeczywiście był bardzo blisko, ale na prośbę Matta o dwa pokoje
recepcjonistka uśmiechnęła się przepraszająco.
Niestety, mamy tylko jeden wolny pokój.
Jeden? ZciÄ…gnÄ…Å‚ brwi.
Tak. Odwołano tyle lotów, że wszystko jest już zajęte.
Może być jeden pokój wtrąciła się Kellie, żeby załagodzić sytuację.
To tylko jedna noc. Nie uszło jej uwadze podejrzliwe spojrzenie
recepcjonistki.
To jest bardzo duży pokój podjęła kobieta. Jeśli życzą sobie
państwo dodatkowe łóżko, to zaraz poproszę kogoś z gospodarczego, żeby je
tam wstawiono.
Tak, poproszę powiedział Matt. To jedyne dobre rozwiązanie.
Nie jesteśmy parą uzupełniła Kellie.
Rodzeństwo? zaryzykowała recepcjonistka.
Nie, nie pospieszyła Kellie. Mam już pięciu braci. Szósty mi do
szczęścia niepotrzebny.
Recepcjonistka się uśmiechnęła, po czym podała Mattowi formularz do
podpisania.
64
RS
Pokój czterysta dwadzieścia pięć. %7łyczę miłego pobytu.
Gdy weszli do windy, Kellie z przerażeniem spojrzała na swoje odbicie w
lustrzanej ścianie.
O matko! Dlaczego mi nie powiedziałeś, że jest tak tragicznie?
Wcale zle nie wyglądasz. Bardzo się starał nie okazywać
zainteresowania.
Jęknęła, ścierając brzegiem bluzki krew z policzka.
Wyglądam jak straszydło. Mogłeś mi powiedzieć... Nic dziwnego, że
ludzie siÄ™ na mnie gapiÄ….
Hm, chyba nie patrzyli na twoją buzię rzucił od niechcenia, usiłując
nie widzieć jej opalonego brzucha pod uniesionym brzegiem bluzki.
O co ci chodzi? Przytrzymał drzwi windy.
Mam wrażenie, że dziura w twoich szortach się powiększyła. Ale w
pokoju na pewno będzie zestaw do szycia.
Sięgnąwszy do tyłu, wyczuła palcami koronkę majtek.
O, nie!
Nie przejmuj się. Ruszył korytarzem. Nikogo tu nie ma. O, a tu jest
nasz pokój.
Nasz pokój. Skrzywił się z niesmakiem. Te słowa... Ile razy on i
Madeleine je wypowiadali? Nasza pierwsza randka, nasze pierwsze kochanie,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]