[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przewidzenia. Stąd bierze się znany fakt, e im więcej pastwo planuje tym trudniej jest
planować jednostce. @MOTTO = Drugi argument, natury moralnej lub politycznej, nawet jeszcze
bardziej bezpośrednio dotyczy dyskutowanej tu kwestii. Je eli pastwo ma dokładnie przewidzieć
zasięg swych działa, znaczy to, e nie mo e ono pozostawić adnej mo liwości wyboru tym, których
działania te dotyczą. Tam, gdzie pastwo jest w stanie dokładnie przewidywać jakie skutki przyniosą
poszczególnym ludziom jego alternatywne działania, tam tak e ono dokonuje wyboru celów. Je eli
natomiast chcemy stworzyć nowe mo liwości dostępne dla wszystkich i dać ludziom szanse, które
będą mogli wykorzystać jak zechcą, wówczas skutki ich postępków nie dadzą się dokładnie
przewidzieć. A zatem to ogólne reguły, autentyczne prawa w odró nieniu od szczegółowych nakazów,
winny mieć zastosowanie w okolicznościach, których nie da się dokładnie przewidzieć, i co za tym
idzie ich wpływ na konkretne cele lub poszczególnych ludzi nie będzie mógł być znany z góry. Jedynie
w tym sensie prawodawca mo e być w ogóle bezstronny. Być bezstronnym to znaczy nie mieć
gotowych odpowiedzi na pewne pytania pytania tego rodzaju, na które odpowiedz znajduje się
rzucając monetę. W świecie, w którym wszystko byłoby dokładnie przewidziane, pastwo nie mogłoby
wiele uczynić zachowując zarazem bezstronność. @MOTTO = Tam, gdzie znane są ściśle określone
skutki jakie polityka rządu niesie poszczególnym ludziom, gdzie bezpośrednim celem rządu jest
uzyskanie takich konkretnych rezultatów, rząd nie jest w stanie obyć się bez wiedzy o nich, a co za
tym idzie nie mo e pozostać bezstronny. Musi on z konieczności za kimś się opowiadać, narzucać
ludziom swoje oceny, i zamiast pomagać im w dą eniu do ich własnych celów, musi wybierać te cele
za nich. Jeśli w momencie ustanawiania jakiegoś prawa owe konkretne skutki mo liwe są do
przewidzenia, przestaje ono być jedynie środkiem jakim mogą posłu yć się ludzie, a staje się
instrumentem, którego prawodawca u ywa w stosunku do ludzi, by osiągnąć swe własne cele. Pastwo
przestaje być jednym z u ytecznych mechanizmów, który ma pomagać jednostkom w jak
najpełniejszym rozwoju ich osobowości, a staje się instytucją moralną przy czym słowo
moralna nie zostało tu u yte jako przeciwiestwo terminu niemoralna, lecz opisuje ono
instytucję, która narzuca swym członkom własne poglądy na wszelkie kwestie moralne, bez względu
na to czy poglądy te są moralne, czy te wysoce niemoralne. W tym sensie pastwo nazistowskie czy
jakiekolwiek inne pastwo kolektywistyczne jest moralne, natomiast pastwo liberalne nie.
@MOTTO = Być mo e powie ktoś, e wszystko to nie stwarza adnego powa nego problemu poniewa w
kwestiach, które miałby rozstrzygać twórca planu gospodarczego nie musi on i nie powinien kierować
się swymi osobistymi uprzedzeniami, lecz mo e polegać na powszechnym przekonaniu co do tego,
czym jest bezstronność i racjonalność. Stanowisko takie zyskuje poparcie ze strony tych osób, które
posiadają doświadczenie w zakresie planowaniu w jakiejś określonej gałęzi przemysłu i stwierdzają, e
w dochodzeniu do decyzji, którą wszyscy bezpośrednio zainteresowani uznaliby za bezstronną, nie
powstają adne trudności nie do przezwycię enia. Powodem dla którego doświadczenie to niczego nie
dowodzi jest oczywiście dobór wchodzących w grę interesów, w sytuacji gdy planowanie
ograniczone jest do jednej gałęzi przemysłu. Osoby najbardziej bezpośrednio zainteresowane
konkretnym zagadnieniem nie muszą przecie być najlepszymi sędziami interesów społeczestwa jako
całości. Wezmy choćby tylko przypadek najbardziej charakterystyczny: gdy w pewnej dziedzinie
przemysłu właściciele kapitału i robotnicy uzgodnią między sobą jakąś politykę ogranicze i w ten
sposób będą wyzyskiwać konsumentów, nie będą wówczas mieli adnych trudności z podziałem
łupów w sposób proporcjonalny do wcześniejszych zarobków czy te na jakiejś podobnej zasadzie.
Stratę, która rozkłada się na tysiące czy miliony osób, albo po prostu się pomija, albo uwzględnia się
w zbyt małym stopniu. Je eli chcemy sprawdzić przydatność zasady bezstronności w
rozstrzyganiu kwestii jakie powstają w planowaniu gospodarczym musimy zastosować ją do
przypadku, w którym zyski i straty są równie wyraznie widoczne. W takich przypadkach rychło mo na
stwierdzić, e adna ogólna zasada w rodzaju zasady bezstronności nie mo e dostarczyć rozstrzygnięcia.
Gdy będziemy musieli wybierać między wy szymi płacami pielęgniarek i lekarzy a rozszerzonym
zakresem usług dla chorych, większą ilością mleka dla dzieci a lepszymi płacami robotników rolnych,
czy tworzeniem miejsc pracy dla bezrobotnych a lepszymi płacami dla ju zatrudnionych,
rozstrzygnięcia mo e dostarczyć tylko pełny system wartości, w którym wszelkie potrzeby ka dego
człowieka czy grupy posiadają określone miejsce. @MOTTO = W rzeczywistości, w miarę jak
planowanie coraz bardziej powiększa swój zakres, kwalifikowanie postanowie prawnych, w coraz
większym stopniu przez odniesienie do tego, co bezstronne czy racjonalne,
okazuje się po prostu koniecznością. Oznacza to, konieczność pozostawiania rozstrzygnięcia
konkretnego przypadku swobodnej decyzji sędziego czy odpowiednich władz. Mo na by napisać
historię upadku rządów prawa, zaniku Rechtsstaat, jako historię stopniowego wprowadzania tych
niejasnych formuł do prawodawstwa i sądownictwa, i wzrastającej arbitralności i niepewności prawa
i wymiaru sprawiedliwości, a co za tym idzie braku szacunku dla nich, jako, e w tych okolicznościach
mogły one stać się jedynie narzędziem polityki. W związku z tym jest rzeczą wa ną, aby ponownie
podkreślić, i proces upadku rządów prawa narastał w Niemczech stopniowo ju na jakiś czas przed
dojściem Hitlera do władzy, i e znacznie zaawansowana polityka zmierzająca w kierunku totalitarnego
planowania dokonała w du ym stopniu dzieła, które Hitler dokoczył. @MOTTO = Nie ma wątpliwości
co do tego, e planowanie z konieczności wymaga ró nego traktowania konkretnych potrzeb ró nych
ludzi i wią e się z zezwalaniem jednemu na to, czego innemu czynić się zabrania. Musi ono za pomocą
przepisu prawa ustalać jaki będzie stan zamo ności poszczególnych ludzi i co ró nym ludziom wolno
będzie posiadać i czynić. W rezultacie oznacza to powrót do zasady statusu, czyli przeciwiestwa [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl