[ Pobierz całość w formacie PDF ]

stwierdzenia o bohaterskiej obronie Jasnej Góry są mitem, a sam ks. Kordecki był zdrajcą.
Szczególnie groteskowo wyglądają łamańce myślowe Leżeńskiego: nie można zaprzeczyć, że ks.
Kordecki zdradził swego pana króla Polski Jana Kazimierza. Był jakbyśmy dziś powiedzieli
kolaborantem, mimo iż później nie wpuścił Szwedów na Jasną Górę. Jakiż to przedziwny typ “zdrajcy”
z tego ks. Kordeckiego?! Tak sprzyja Szwedom, tak z nimi kolaboruje, że aż... nie wpuszcza ich na
Jasną Górę i zmusza do sromotnego odwrotu.
Starając się maksymalnie pomniejszyć znaczenie obrony Jasnej Góry, wręcz zanegować jej
jakiekolwiek znaczenie militarne, Leżeński pisał: Obronę Jasnej Góry ledwo dostrzeżono w najbliższej
okolicy. Dowody na to przytacza wybitny historyk Adam Kersten. Mimo że z wojny polsko–szwedzkiej
zachowały się w archiwach i bibliotekach “dziesiątki, jeśli nie setki tysięcy” dokumentów (...), to według
jego badań prawie w żadnym z nich nie wspomina się o oblężeniu Jasnej Góry i o cudownym wpływie
jej obrony na cały kraj. Ponadto w żadnym z uniwersałów czy listów królewskich nie ma wzmianki o
obronie klasztoru. Także w innych dokumentach z 1655 roku (...) nie podjęto też tej, ponoć tak ważnej
dla Rzeczypospolitej sprawy.
Stwierdzenia Leżeńskiego wyraźnie przeinaczają obraz reakcji różnych środowisk w Polsce na obronę
klasztoru, przedstawiony w tekstach A. Kerstena, w paru sprawach świadomie go zafałszowując.
Podczas gdy Leżeński twierdzi, że według badań Kerstena “prawie w żadnym” (z dokumentów) nie
wspomina się o oblężeniu Jasnej Góry, Kersten wyliczył szereg takich dokumentów, pisząc w książce
Pierwszy opis Jasnej Góry w 1655 r. Warszawa 1959, s. 214–215 m.in. o podejmującym potrzebę
sukursu dla Jasnej Góry liście Jerzego Lubomirskiego czy o piętnującym szwedzki “najazd” na Jasną
Górę uniwersał hetmanów polskich w Sokalu z 16 grudnia 1655 r. Trudno uznać za mało znaczące
podjęcie sprawy oblężenia klasztoru w Jasnej Górze w tej wagi dokumentach, co uniwersał hetmanów
z Sokala czy list Jerzego Lubomirskiego, już wtedy jednej z najbardziej znaczących postaci
Rzeczypospolitej, od 1650 roku marszałka wielkiego koronnego. Kersten przypomniał również, iż do
oblężenia Jasnej Góry nawiązywały ważne listy sekretarza królowej Piotra des Noyers. Wbrew
fałszom Leżeńskiego głoszącym z całą hucpą, że w żadnym liście królewskim nie pisano o obronie
klasztoru na Jasnej Górze są (wg Kerstena) przynajmniej dwa listy króla Jana Kazimierza w tej
sprawie oraz list królowej Marii Ludwiki. Wszystko to obala zafałszowania Leżeńskiego próbującego
przedstawić obronę Jasnej Góry jako coś bardzo mało istotnego.
Sądząc po ogromnej bucie, z jaką marksista Nitecki i mason Leżeński próbowali ściągnąć
bohaterskiego przeora z piedestału i okrzyknąć go “zdrajcą”, można by sądzić, że obaj domorośli
historycy cudem odkryli jakieś “rewelacyjne” dokumenty, które odsłaniają “prawdę” nieznaną dotąd dla
historyków. Otóż nie ma o tym w ogóle mowy. Obaj panowie jako jedyny, za to koronny dowód
“zdrady” ks. Kordeckiego przywołują dobrze znany dawnym historykom list przeora Jasnej Góry do
szwedzkiego generała Mullera z 21 listopada 1655 r., formalnie godzący się na poddanie
zwierzchnictwu Karola Gustawa. Kubala, na którym oparł Sienkiewicz swój opis Jasnej Góry, pisał w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl