[ Pobierz całość w formacie PDF ]

tylko pomylimy się, przyznając naszym przyjaciołom wyższą inteligencję, ale będziemy musieli
przyjrzeć się następnej sprawie: może i nasze podróże kosmiczne stanowią rezultat zachowania
instynktowego. Tak jak  być może  niedzwiedz polarny uważa, że płynie na południe z własnej
woli, tak nas pcha w kosmos jedynie instynkt?
Trzech reporterów siedzących na tyłach sali pilnie notowało, by w jutrzejszym wydaniu  Timesa
znalazły się wielkie fragmenty z konferencji, opatrzone przyciągającym nagłówkiem w rodzaju:
 PODRÓ%7Å‚ KOSMICZNA WZORCEM MIGRACYJNYM CZAOWIEKA?
Z kolei wstał Gerald Bone. Twarz powieściopisarza rozświetliła się na nową myśl niczym buzia
dziecka na widok nowej zabawki.
 Rozumiem, że sugeruje pan, profesorze Wittgenbacher, iż my& iż nasza tak bardzo okrzyczana
inteligencja, ten intelekt, który najwyrazniej odróżnia nas od zwierząt, iż inteligencja może w
rzeczywistości nie jest niczym więcej jak tylko ślepym przymusem pchającym nas w instynktownie
zdeterminowanym kierunku, nie zaÅ› w wybranym przez nas samych?
 A dlaczegóż by nie? Mimo wszystkich naszych pretensji do sztuki i nauk nazywanych
humanistycznymi, nasza rasa przynajmniej od czasu renesansu kieruje swój główny wysiłek ku
blizniaczym celom powiększania populacji i terytorialnej ekspansji.  Stary filozof w widoczny
sposób coraz bardziej się rozkręcał.  Właściwie, może pan porównać naszych przywódców do
królowej pszczół, która przygotowuje swój ul do rojenia i nie ma pojęcia, dlaczego to robi. Roimy
się w przestrzeń i nie wiemy, z jakiego powodu tak postępujemy. Coś po prostu nas pcha&
Na szczęście nie dane mu było dokończyć tej myśli. Lattimore jako pierwszy dał upust zdrowemu i
głośnemu mruknięciu:  Nonsens , zaś doktor Bodley Tempie i jego asystenci wydali niesmaczne
prychnięcia jawnie sugerujące protest. Pozostali nagrodzili profesora mało kulturalnymi gwizdami.
 Niedorzeczna teoria&  bÄ…knÄ…Å‚ ktoÅ›.
 Ekonomiczne możliwości tkwiące w&  dodał inny.
 Nawet widzowie techni z trudem by zdołali&
 Przypuszczam, że kolonizacja innych planet&
 Nikt nie może tak po prostu zdegradować całego dorobku nauki&
 Proszę o ciszę!  zawołał w końcu dyrektor. Zapadło milczenie, które po chwili przerwał Gerald
Bone, wykrzykujÄ…c kolejne pytanie do Wittgenbachera:
 Gdzie zatem znajdziemy prawdziwÄ… inteligencjÄ™?
 Może kiedy natkniemy się na naszych bogów  odparł Wittgenbacher, wcale nie speszony
otaczajÄ…cÄ… go gorÄ…cÄ… atmosferÄ….
 Teraz wysłuchamy sprawozdania lingwistycznego  przerwał ostro Pasztor.
Doktor Bodley Tempie podniósł się, postawił prawą nogę na stojącym przed nim krześle, prawy
łokieć położył sobie na kolanie i pochylił się do przodu. Wyglądał na gorliwego i przejętego, zresztą
nie zmienił tej pozy do końca swojej wypowiedzi. Tempie był niskim, krępym człowieczkiem z
grzywą siwych włosów i zaczepną miną. Zyskał renomę rozsądnego i twórczego uczonego i
podtrzymywał tę reputację, nosząc najelegantsze oraz najbardziej ekscentryczne kamizelki spośród
wszystkich pracowników Uniwersytetu Londyńskiego. Dziś miał na sobie staroświeckie, ukrywające
brzuch dziełko sztuki krawieckiej zdobione przy guzikach brokatowym wzorem przepięknych motyli z
gatunku mieniak tęczowiec.
 Wszyscy wiecie, na czym polega praca mojego zespołu  zaczął. Mówił z akcentem, który
stulecie wcześniej Arnold Bennett rozpoznałby jako typowy dla środkowej Anglii.  Próbujemy
nauczyć się języka obcych, nie wiedząc, czy on w ogóle istnieje, ale jest to przecież jedyna szansa na
porozumienie& Poczyniliśmy pewien postęp, jak zademonstruje państwu za moment mój kolega
Wilfred Brebner. Najpierw jednak mam kilka uwag natury ogólnej. Nasi goście, tłuste osobniki z
Klementyny, nie rozumieją naszego pisma. Nie posiadają też własnego. Fakt ten nie ma oczywiście
związku z ich językiem& Wszak wiele murzyńskich języków afrykańskich spisali dopiero biali
misjonarze, na przykład dwa obecnie niemal nie używane języki z sudańskiej grupy językowej, efik i
yoruba. Mówię wam o tym, przyjaciele, ponieważ póki nie wymyślę czegoś lepszego, traktuję te
pozaziemskie obce istoty jak parę Afrykańczyków. Takie podejście może przynieść rezultaty i wydaje
mi się lepsze niż traktowanie ich jak zwierzęta& Pamiętajmy, że odkrywcy Afryki początkowo
uważali Murzynów za goryle& Jeśli uzyskamy dowód, iż obcy posiadają język, wtedy poszukamy
dla niego wzorca z kręgu języków romańskich& Tak, raczej tak& Nawiasem mówiąc, jestem
absolutnie pewien, że nasi tłuści goście mają język& Panowie z prasy, możecie zacytować moje
słowa& Wystarczy, że wsłuchamy się w parskania, za pomocą których komunikują się między sobą.
Zresztą, nie tylko parskają. Zarejestrowaliśmy na kasetach ich odgłosy, które następnie podzieliliśmy
na pięćset różnych dzwięków. Chociaż istnieje możliwość, że wiele spośród nich to ten sam dzwięk, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl