[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ją całą pochłonąć. Język wdzierał się w głąb ust, pobudzany jej stłumionymi jękami. A jej
ciało, z początku napięte jak struna, nagle zwiotczało, i wtedy oboje zanurzyli się pod wodę.
Zamknęła się nad nimi jak sklepienie. Ruchy ich stały się powolne, choć nie mniej
zdecydowane. Chłodna, ciemna toń długo pieściła ich ciała, a\ w końcu, spragnieni
powietrza, wynurzyli się na powierzchnię, wcią\ ciasno spleceni.
W Jackie wstąpił nowy duch. Przywarła do Nathana z odrzuconą głową, a on uniósł ją
wysoko, tak by móc ssać jej chłodne, mokre piersi. Przy ka\dej pieszczocie czuła, jak jej puls
zaczyna bić nowym, szaleńczym rytmem. Wbiła kurczowo paznokcie w jego ramiona,
zostawiając na nich czerwone półksię\yce. A potem usta Nathana znów zaatakowały jej
wargi.
Zanurzyła ręce pod wodę i zaczęła wodzić nimi gorączkowo po jego ciele. Poruszali
się w zwolnionym tempie, ale myśl wyprzedzała ka\dy ruch, a pragnienie stawało się coraz
silniejsze.
Nathan sięgnął pod wodę i natrafił na ciało Jackie - chłodne i zachęcające. Kiedy jej
dotknął, wykrzyknęła jego imię. Ten dzwięk, rozlegający się w nocnej ciszy, wzmógł jeszcze
jego szaleństwo. Przyparł ją do ściany basenu, a ona otworzyła się, dr\ąc z oczekiwania.
Kiedy w nią wszedł, jęknęła z rozkoszy. Ręce opadły jej bezwładnie do wody, a Nathan ju\ w
niej był, tulił ją i poruszał się w jej wnętrzu.
Jej uniesiona ku górze twarz promieniała w świetle księ\yca jakimś egzotycznym
pięknem, ale Nathan mógł ju\ tylko wtulić się w zagłębienie jej ramienia i dać się ponieść
fali.
ROZDZIAA JEDENASTY
Pewne osoby urodziły się po to, \eby bawić innych. Jackie zdecydowanie nale\ała do
grona tych osób. Dlatego nawet przykra świadomość, \e Nathan za kilka dni wyje\d\a, nie
zdołała zabić w niej postanowienia, \e przyjęcie musi się udać.
Nadal pisała po osiem, a czasami nawet dziesięć godzin dziennie, zatracając się w
innych czasach, innym romansie. A kiedy nie była przykuta do maszyny, układała menu i
przygotowywała listy zakupów.
Uparła się, \e sama zajmie się kuchnią, zdecydowała się jednak zatrudnić do pomocy i
podawania panią Grange, której syn, przyszły nauczyciel, miał stanąć za barem.
Z radością powitała równie\ Nathana. Zjawił się w kuchni na kilka godzin przed
przyjęciem, i podwijając rękawy, zaproponował pomoc w przygotowywaniu zakąsek. Okazał
się pełnym entuzjazmu, choć niezbyt zręcznym pomocnikiem, ale Jackie uznała, \e jest
rozczulający, i taktownie ukryła mizerne efekty jego wysiłków na samym spodzie tacy.
Z natury optymistka, zało\yła, \e pogoda im dopisze, dlatego kazała wystawić stoliki
do ogrodu, tak by goście mogli przechadzać się pod kolorowym lampionami. Ta
niezachwiana wiara została wynagrodzona, kiedy po bezchmurnym dniu nadeszła ciepła,
gwiazdzista noc.
Dawniej nie zwykła martwić się o to, czy przyjęcie się uda, jednak nie tym razem.
Chciała, \eby wszystko było zapięte na ostatni guzik; chciała udowodnić Nathanowi, \e
pasuje do niego wszędzie, nie tylko w łó\ku.
Miała na to ju\ tylko kilka dni. Potem rozdzielą ich tysiące kilometrów. Czy mogła o
tym nie myśleć? Co gorsza, Nathan nigdy jej nie powiedział, czego tak naprawdę od niej
chce; czego chciałby dla nich obojga Mimo to nie potrafiła uwierzyć, \e nadal nie uznawał
pojęcia na zawsze .
Nigdy te\ nie powiedział, \e ją kocha. Ilekroć sobie o tym przypominała, serce
ściskało jej się z bólu. Jednak nieraz okazywał jej uczucie - tyle tylko, \e na inne sposoby. Na
przykład często dzwonił do niej w ciągu dnia, tylko po to, \eby usłyszeć jej głos. Przynosił jej
kwiaty - ze swojego ogrodu albo kupione na ulicznym straganie - akurat wtedy, gdy bukiety
w wazonach zaczynały więdnąć. A kiedy kończyli się kochać, przygarniał ją czule do siebie i
trwali tak jeszcze przez długie chwile, w błogim spełnieniu.
Pocieszała się myślą, \e kobieta nie potrzebuje słów, kiedy ma wszystko, czego
pragnęła.
A jednak tak bardzo chciała usłyszeć to najwa\niejsze wyznanie!
Z westchnieniem pomyślała, \e, jak na razie, będzie musiała się zadowolić tym, co
ma.
Ostatnią godzinę przed rozpoczęciem przyjęcia poświęciła wyłącznie sobie. Była to
jedna z zasad, którą Jackie przejęła po matce. Nathanowi powiedziała, \eby zostawił ją na ten
czas samą, bo będzie jej tylko przeszkadzał. Tkwiła w tym cząstka prawdy, ale Jackie chciała
go równie\ zaskoczyć. Nie \yczyła sobie, by Nathan krok po kroku oglądał wszystkie
prozaiczne przygotowania Wolała zademonstrować mu ich końcowy efekt.
Pierwsza na liście była gorąca kąpiel z bąbelkami. Jackie zanurzyła się w wannie,
nastawiła radio, a potem długo le\ała ze wzrokiem wbitym w rozgwie\d\one niebo, po
którym pojedyncze, drobne chmurki, przesuwały się jak kłębuszki cukrowej waty.
Po kąpieli zrobiła staranny makija\. Chciała podkreślić swoją egzotyczną urodę i
kiedy na zakończenie obejrzała twarz w lustrze, pod ka\dym mo\liwym kątem, z zadowo-
leniem stwierdziła, \e udało jej się osiągnąć zamierzony efekt. Potem wtarła perfumy w
kremie, a wreszcie sięgnęła po suknię, którą kupiła poprzedniego dnia.
Kiedy gotowa wyszła z pokoju, Nathan był ju\ na dole. Usłyszała, jak rozmawiał z
panią Grange, słyszała tak\e szorstkie odpowiedzi gosposi. A poniewa\ zawsze lubiła wielkie
wejścia, poło\yła dłoń na poręczy i filmowym krokiem zaczęła schodzić na dół.
Je\eli liczyła, \e zrobi wra\enie, nie doznała zawodu. Nathan podniósł wzrok i na jej
widok urwał w pół słowa. Skupiona na nim, nie zauwa\yła wysokiego, jasnowłosego
chłopaka, stojącego obok pani Grange. Nie zauwa\yła tak\e, \e i on otworzył usta ze
zdumienia.
Nic dziwnego - wyglądała tego wieczoru wręcz zjawiskowo. Twarz jej zdominowały
oczy, podkreślone całą paletą brązowych cieni. Włosy - udane połączenie natury i sztuki
fryzjerskiej - ciemną falą otaczały twarz. W uszy wpięła olbrzymie srebrne gwiazdy. A usta,
dyskretnie pociągnięte błyszczykiem, były jedną kuszącą obietnicą.
Kiedy Nathan zdołał wreszcie oderwać wzrok od jej twarzy, \eby ocenić resztę,
doznał kolejnego wstrząsu.
Jackie miała na sobie śnie\nobiałą suknię, zmysłowo otulającą jej ciało od biustu do
kostek. Zrezygnowała z wieczorowej bi\uterii, tylko nagie ramiona przyozdobiła tuzinem
cieniutkich, srebrnych bransoletek.
Zatrzymała się u stóp schodów, po czym obróciła się z uśmiechem wokół własnej osi,
odsłaniając przy tym rozcięcie z tyłu sukni, sięgające do pół uda.
- Jak ci się podoba?
- Jesteś zachwycająca.
Teraz ona z kolei przyjrzała mu się uwa\nie. Nikt nie potrafił nosić czarnego garnituru
z taką klasą jak Nathan. Jego szerokie ramiona i muskularne ciało wyglądały w tym
konserwatywnym stroju prowokacyjnie. Podeszła bli\ej, \eby go pocałować. A potem,
trzymając go za rękę, zwróciła się do pani Grange:
- Dziękuję, \e zgodziła się pani pomóc nam dzisiejszego wieczoru. A to pewnie pani
syn? Charlie, tak?
- Tak, proszę pani. - Młodzieniec ujął wyciągniętą rękę. Dłoń miał spoconą. Matka nie
powiedziała mu, \e panna Jackie to istna bogini.
- Miło mi cię poznać, Charlie. Twoja mama du\o mi o tobie opowiadała. Chodz,
poka\ę ci, gdzie urządziłam bar.
Chłopak stał jak oniemiały. Pani Grange dała mu kuksańca pod \ebra.
- Ja mu poka\ę wszystko co trzeba. Idziemy. Charlie poszedł z matką, której palce
[ Pobierz całość w formacie PDF ]