[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wo i pokręcił głową.
- To po co mam jechać, skoro uciekła do innego faceta?
Jo podeszła do niego i położyła mu dłoń na ramieniu,
- PamiÄ™taj, że John nie daÅ‚ siÄ™ powstrzymać -powiedziaÅ‚a ci­
cho. -I dobrze się stało. Dobrze dla nas wszystkich.
ROZDZIAA DWUNASTY
Przez całe rano Pam szlochała w toalecie. Popołudnie przespała,
po czym wróciła do łazienki, by wziąć prysznic. To było najlepsze
miejsce dla kobiety ze zÅ‚amanym sercem, w dodatku w ciąży. Mog­
ła płakać, ile jej się podobało, bo łzy i tak ginęły w strumieniach
gorÄ…cej wody.
Co oczywiście wcale nie oznaczało, że gdzie indziej nie płakała.
Manny chodził za nią cały dzień z zimnymi okładami na głowę,
ciepłymi na kark, poduszkami do podłożenia pod nogi albo plecy
i najświeższymi gazetami. Od czasu do czasu próbował wmusić
w nią coś lekkiego do jedzenia. Pam czuła się w starym swetrze
Manny'ego nieco niezgrabnie, ale za to wygodnie i bezpiecznie.
Kiedy siÄ™ Å›ciemniÅ‚o, Manny wystawiÅ‚ na balkon miÄ™kkie krze­
sełko, posadził ją na nim i zaczął szczotkować jej włosy. Oddychała
balsamicznym powietrzem i patrzyła na mrugające z góry gwiazdy.
Na te same gwiazdy patrzyli z Alanem tamtej nocy na plaży...
Co prawda, Alan spędził tę noc w więzieniu, ale ona i tak nigdy
jej nie zapomni.
- Chyba powinnam się przeprowadzić - powiedziała, popijając
miętową herbatę, którą przygotował jej Manny.
- Może przeniesiesz się tutaj - zaproponował. - Ale za dwa
miesiące będziesz musiała znalezć sobie innego współlokatora.
Okręciła się na krześle.
- Wyprowadzasz siÄ™?
- Do San Francisco. W czerwcu.
- Czemu mi nic nie powiedziałeś? - prawie krzyknęła.
- Kochanie, maÅ‚o miaÅ‚aÅ› problemów na gÅ‚owie? - odpowie­
dział. - Zamierzałem napisać do ciebie z San Francisco i podać
nowy adres.
- Dlaczego akurat San Francisco?
- Praca - powiedział bez emocji. - W sylwestra zastanawiałem
siÄ™ nad swojÄ… przyszÅ‚oÅ›ciÄ… i, uwierz mi, przeraziÅ‚a mnie wizja eme­
rytowanego artysty-homoseksualisty.
Pam wybuchnęła Å›miechem. Manny nie miaÅ‚ jeszcze czter­
dziestki.
- I co tam będziesz robił?
- Gospodarz domu na ulicy Chandelier 12, do usług szanownej
pani - powiedział, kłaniając się głęboko.
- Manny, to wspaniale! Jestem pewna, że będziesz doskonałym
konsjerżem, nie jakimś tam gospodarzem domu. Będzie mi ciebie
brakowało - dodała ze smutkiem.
- Musisz do mnie przyjechać razem z bebe.
- Przyjedziemy - odpowiedziaÅ‚a, robiÄ…c minÄ™ do swojego od­
bicia w lustrze.
Manny nadstawił ucha.
- Chyba ktoś puka. Pójdę sprawdzić. Zaraz wracam.
Pam rozsiadła się wygodnie na krześle i splotła ręce na piersi.
Pomyśl, Pam, uśmiechnęła się do siebie. W tej chwili w twoim
brzuchu rośnie dziecko Alana. Nie była tak naiwna, by wierzyć, że
łatwo jej będzie samodzielnie je wychować. Wiedziała jednak, że
zrobi to najlepiej, jak będzie umiała. Otoczy je miłością, nawet jeśli
będzie jedyną kochającą je osobą.
- Pam! - Manny przerwał potok jej myśli. - Ktoś do ciebie.
Spojrzała na niego zaskoczona, po czym zbladła, widząc-w-sa-
łonie Alana. Miał bardzo ponurą minę. Zastanawiała sic,-po co
przyszedł. Dzwignęła się z krzesła i na miękkich nogach weszła do
środka. Manny nie odstępował jej ani na krok.
Na widok Pam Alan wstał. Serce waliło mu w piersiach jak
oszalałe. Pam wyglądała pięknie, choć jakby inaczej. Było w niej
coÅ› delikatnego. Bez makijażu, z rozpuszczonymi wÅ‚osami, w ciu­
chach swojego kochanka robiła wrażenie bardzo kruchej istoty.
Alan poczuł, jak zalewa go fala zazdrości. Starał się nie myśleć
o rozrzuconych poduszkach i zmiętych prześcieradłach na łóżku,
które dzieliła teraz z innym mężczyzną.
- Alan, poznaj, proszÄ™, mojego przyjaciela, Manny'ego...
- My siÄ™ już znamy, kochanie - wtrÄ…ciÅ‚ siÄ™ Manny, nie spusz­
czajÄ…c Alana z oka.
- Alan - zaczęła Pam, podchodząc bliżej. - Co ty tu robisz?
- Szukam ciebie.
Uśmiechnęła się niepewnie.
- No tak, ale dlaczego?
Alan rzucił wymowne spojrzenie na Manny'ego, ale ten udał,
że nie rozumie, i wcale nie zamierzał wyjść z pokoju.
- Czy mógłby pan... czy mógłbyś zostawić nas na moment? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl