[ Pobierz całość w formacie PDF ]

rozmaitymi skrzyneczkami i pudełkami przykrytymi płótnem i
warstwą kurzu. Hetty podnosiła wrzawę, gdy tylko Kathleen zbliżała
się z miotłą czy ścierką.
Callum wstał i dolał sobie kawy.
- Dobrze wyglądasz - zauważyła Kathleen. - Myślałam, że już
musisz wracać nad rzekę.
- Dzięki za komplement. Chciałbym powiedzieć ci to samo, ale
sprawiasz wrażenie bardzo przemęczonej. A co do mojego powrotu,
to przyjechałem tu tylko z powodu tego sztormu. Pomyślałem, że
papcio może potrzebować pomocy. Uderzyło mnie to, jak bardzo się
postarzał od naszego ostatniego spotkania. Chciałbym, żeby czas się
zatrzymał.
148
Anula
ous
l
a
and
c
s
I tak mówili o tym i owym. Callum snuł barwne opowieści o
rączych koniach i rozrywkowych damach do towarzystwa oraz o
rzekomych fortunach, które wygrywał w kości, a zaraz potem
przepuszczał w hulankach. Pochłonięty potokiem słów, nie spostrzegł
nawet, że wyjadł połowę ciastek z talerza i wypił kilka filiżanek kawy.
Tymczasem rozmowa przybrała swobodny i osobisty charakter.
Kathleen rozpięła kamizelkę i guzik bluzki przy szyi, po czym zaczęła
sprzątać ze stołu. Callum obserwował ją z zainteresowaniem i śledził
każdy jej ruch.
- Jak to się stało, u licha, że zostałeś hazardzistą? Amos - jak
przypuszczam - nie był twoim nauczycielem.
- Wiesz sama, jak to jest być czarną owcą w stadzie. Tacy ludzie
łatwo chwytają w nozdrza zapach przygody i nie protestują, gdy ktoś
sam się prosi o złupienie mu portfela.
- Innymi słowy, zwodzisz niewinne dusze na manowce -
zauważyła Kathleen z przekorną powagą.
- Nie, drogie serduszko. Chciałem tylko powiedzieć, że czarna
owca prowadzi samotnicze i w związku z tym egoistyczne życie, a
towarzyszy dobiera sobie w czasie wędrówki. - Callum wyszczerzył
zęby w szczerym uśmiechu.
Dziewczyna karcąco pokręciła głową.
- Jeżeli ten sztorm jest rzeczywiście tak grozny, to jutro od rana
będę się musiała uwijać. Możesz już iść do domu,
- Skoro już uprzątnęłaś ze stołu, może byśmy jeszcze zagrali w
karty?
149
Anula
ous
l
a
and
c
s
- I co? Wyczyściłbyś mnie i Hetty portfele do ostatniego centa?
Już i tak przegrałam z tobą garniec czarnej fasoli. I to wystarczy.
- Tchórz - rzekł Callum z zabójczo zniewalającym uśmiechem. -
Jutro po śniadaniu pomogę ci zabić deskami okna.
Po wyjściu McNaira Kathleen pozamykała na noc wszystkie
okna i drzwi. Zastanawiała się, gdzie też może być teraz Rogan. Czy
Hetty przed snem zgasiła lampę? Gdzie jest Rogan? Czy aby na
pewno staruszka zamknęła kurnik? Gdzie jest Rogan?
Przypomniała sobie, że nie dała Amosowi ciasteczek, zrobi więc
to jutro. Poza tym trzeba by jeszcze zabić kurczaka i ugotować go.
Aha, brakuje drewna na opał. Zanim zacznie padać, Kathleen będzie
musiała zgromadzić go trochę.
Beczki na wodę. Tego też trzeba będzie dopilnować. Jeżeli fala
powodziowa podejdzie za wysoko i zaleje je, nie będą miały z Hetty
co pić, dopóki woda nie opadnie. Kathleen nie był obcy problem
tyfusu i huraganów. %7łyjąc w Beaufort, spotykała się z nimi
niejednokrotnie. Ale Beaufort, mimo iż wysunięte w głąb oceanu,
leżało na stałym lądzie. W razie zagrożenia powodziowego w każdej
chwili można się było spakować i ewakuować w bezpieczne miejsce.
Brzegi Hatteras, niestety, nie były w stanie uchronić lądu od
powodzi. Z jednego miejsca wyspy do oceanu było nie więcej niż
osiemset metrów. O rzut kamieniem od Hatteras leżało Pamlico
Sound, wioska wśród mokradeł i wijących się strumyków. Odkąd
Kathleen zamieszkała na wyspie, widziała, jak w czasie huraganu fale
podchodzą do drogi w czasie krótszym od godziny.
150
Anula
ous
l
a
and
c
s
Gdzie jest Rogaii? - zastanawiała się wciąż. Czy myśli o tym, jak
jego żona radzi sobie z przygotowaniami do sztormu? Podobne
pytania Kathleen zadawała sobie przed snem co najmniej kilkanaście
razy. Któregoś razu nawet stanęła nieruchomo ze ścierką w ręku,
zamknęła oczy i całą siłą woli wołała w myślach o bezpieczny powrót
Rogana do domu.
Potem stwierdziła, że zachowuje się dziecinnie i śmiesznie.
Gdyby jednak zakończyła swe myśli sakramentalnym  amen", można
by je było uznać za modlitwę.
Kathleen starannie i z wprawą pozamykała okna i zgasiła lampę
u Hetty. Dodawała sobie otuchy myślą, że Rogan jest na pewno
bezpieczny. W końcu połowę życia spędził na morzu i z pewnością
doskonale wiedział, jak uchronić przed skutkami sztormu siebie i
załogę.
A jeśli nie dotarła do niego wiadomość o kataklizmie? Kto
zresztą na otwartym oceanie mógłby go ostrzec? Przepływający w
pobliżu statek? A jeżeli nie spotkał po drodze żadnego? Ani prasa, ani
telegramy nie były osiągalne w czasie rejsu.
A może gołąb pocztowy? To znaczy mewa pocztowa?
Tej nocy Kathleen leżała bezsennie i nieprzerwanie myślała o
mężu. W końcu zmęczenie pokonało ją i na kilka godzin pogrążyła się
W niespokojnym śnie. Zdrowy rozsądek kazał jej wierzyć, że Rogan
da sobie radę. Zresztą i tak w niczym nie mogłaby mu pomóc.
Nie mogłaby, ale i nie chciałaby. Rogan ożenił się z nią tylko
dlatego, że potrzebował jej jako opiekunki dla Hetty. A prezenty?
151
Anula
ous
l
a
and
c
s [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl