[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ją efektami specjalnymi: ani śladu makijażu, długa sukienka,
typu habit, jeśli jej eksnarzeczony biega za spódniczkami,
to co ja mogę na to poradzi ć? Odpierdol się, Ilario.
Teraz stała w korku w Mediolanie: w Rzymie bywały
gorsze, ale tam był kierowca Franka, który woził ją dostojnie
niczym first lady na wakacjach. Poobijane rzężące ze
starości uno musiało jej wystarczyć. Dojechała na miejsce
i znów ta sama śpiewka: dwadzieścia minut na zapar
kowanie. Popatrz, jest miejsce. Kiedy się nie śpieszysz,
znikajÄ… przeszkody. Nawet winda czeka.
Ilario, jesteÅ› wolna?".
Chwila i jestem. Poczekaj u mnie w biurze, idÄ™ do
Patrizia po tytuł".
Ilaria pobiegła do open space, do redakcji, gdzie pracował
Patrizio: jej szefowa była naprawdę super, bez szminki
110
i bez zbędnych ozdób. Słyszała, jak szczebiocze z jakimś
pisarzyną, ale nie wyglądało to na teatr.
Boże, czego chce ta wiedzma, wie więcej od diabła.
Dlaczego każe mi tu siedzieć jak na rozżarzonych węglach?
Zgoda, pieprzÄ™ siÄ™ z jej eks(?), ale gdzie tu jest moja wina?
Kochane baby, to sÄ… konsekwencje swobody seksualnej.
Siedz, Roberto, mam ci kilka rzeczy do powiedzenia".
Chwila paniki.
Mów".
Odchodzę z gazety, poprosiłam o rok przerwy, prze
noszę się do Rzymu. Uważałam za stosowne poinformować
cię o tym, skoro pracujesz głównie dla mnie. Myślę, że
nie będziesz miała problemów z Mauri, lepiej jednak,
żebyś wiedziała, możesz przecież mieć swoje plany".
Gówno, jeszcze raz udało się tej cholernej babie ją
wyrolować. W rzeczywistości będę miała z Mauri prob
lemy, nie znosi mnie".
Naprawdę? Mam nadzieję, że się mylisz, nie wiem,
niewiele z nią rozmawiam. Chciałam cię uprzedzić, że
zwalnia się miejsce i że dyrektor szuka redaktorki na
etat. Podałam twoje nazwisko, chociaż myślę, że nie jesteś
zainteresowana".
Dziękuję, jesteś miła, nie wiem, czy zasługuję".
Rany boskie, gubiła się, wygłaszała jakieś patetyczne
zdania. Piegi i rumieniec zlewały się razem w jedną plamę:
czy to możliwe, aby świetnie radziła sobie ze skurwysynami,
a traciła grunt pod nogami, stojąc w obliczu damy?
Ilaria miała w oczach dziwne świetliki, czułość pomie
szaną z dumą. Solidarność kobiecą. Wrodzoną klasę. Wielki
szef stroszył piórka.
Dlaczego? JesteÅ› naprawdÄ™ dobra w tym, co robisz.
%7łycie, no cóż, życie jest trochę skomplikowane... dla
wszystkich".
Gówno. Ale cios w serce. Proponowała dyrekcji, żeby
zatrudniono ją, właśnie ją, może powód zerwania Ilarii
111
z Frankiem. Skoro odchodziła, robiła to nie dlatego, żeby
ją gnębić.
Dlaczego odchodzisz?".
SÄ… chwile wymagajÄ…ce jednoznacznych decyzji. Jak wia
domo, przypominają wiśnie, jedna pociąga za sobą drugą".
Ilaria roześmiała się, pokazując białe zęby. Zmiała się,
traktując Robertę jak wspólniczkę, jakby wszystko już
sobie wyjaśniły.
Kiedy byłam w twoim wieku, chciałam zostać pisarką.
Sądziłam, że ślub ze znanym pisarzem pomoże mi,
tymczasem nie: znalazłam się tu, jako menedżerka lub
coś w tym guście. Książki, nie ma co marzyć, piszę najwyżej
jeden tekst na pół roku. Chcę wrócić do powieści, którą
zamknęłam w szufladzie. Teraz albo nigdy! Może w świetle
moich nowych doświadczeń będę miała coś ciekawszego
do powiedzenia, coÅ› oryginalniejszego od typowych
wynurzeń dorastającej panienki".
Dobrze robisz. Marnujesz siÄ™ w dziennikarstwie".
Ty też".
Ilaria i Roberta śmiały się z całego serca jak dwie
przyjaciółki, rówieśnice. Zresztą, kobiety odważne zawsze
są młode.
Co mi radzisz?".
Jeśl i masz coś lepszego na oku, nie przychodz do
redakcji".
Teraz nie mogły już przestać się śmiać.
Nie wiem, czy mam coÅ› na oku. Ale...".
Dobrze sobie radzi mały, prawda?".
Chryste, ile lat miała Ilaria? Osiemnaście? Sprawiła, że
Roberta poczuła się jak matrona! Gorzej, nie umiała
dostosować się do pieprznej gry. Posłuchaj... Wiem, że
to głupio brzmi, ale przepraszam, to był przypadek, nie
wiem, co ci naopowiadali...".
Proszę, Roberto, żadnych scen: od dawna między nami
nic nie ma, a poza tym majÄ…c do wyboru dziewczynÄ™,
112
która mi się podoba, i faceta, którego mam dość, zawsze
stanę po stronie baby. Może i są to gówniane reminiscencje
feminizmu, ale cóż mogę na to poradzić, wyszłam z mody.
Nie bój się, nie jestem lesbijką".
Wszedł Patrizio, radosny jak nigdy, nie traciła czasu,
przechodząc do ataku. Na pewno zdobyła jego serce.
Roberta nigdy nie widziała go tak dynamicznego. Ilarii
też to dobrze zrobiło.
Posłuchaj, Ilario, skoro, mimo wszystko, masz ochotę
na zmiany, pozwól, że coś ci zaproponuję, jeśli szukasz
domu w Rzymie. Zadzwoń do Danili, to moja dobra
przyjaciółka, sądzę, że jest w twoim wieku, urocza, szuka
wielkiego domu dla nas, ale teraz...".
Teraz jest ci wygodniej w norze wilka".
Tak... a ona nie ma pieniędzy na wynajęcie takiego
dużego mieszkania. Jeśli lubisz wspólnoty, będziesz miała
wspaniałą towarzyszkę. Jeśli chcesz być sama, nie martw
się, Danila jest tak miła, że ci pomoże. Jest aktorką,
a ponieważ prawie zawsze jest bezrobotna...".
Ma czas na kultywowanie znajomości".
Właśnie".
Doskonale. Daj mi numer, dobrze się składa: jeśli się
sobie spodobamy, włączę ją do mojego programu WKWK,
Wspaniałej Komuny Wspaniałych Kobiet, oczywiście
z oknem wychodzÄ…cym na plac Navona".
Jak to się stało, że Roberta wcześniej nie zorientowała
się, że Ilaria jest sympatyczna? Naprawdę szalona, z jajami,
kapitan drużyny, wojownik, za którym warto podążać
z lancą. Co tam mężczyzni. Co tam Franco Luci. Co tam
Lorenzo Casti.
Jeszcze jedna rzecz...".
Tak?".
Mogę zarezerwować miejsce dla siebie?".
Osiem
To jej przyjaciółka, siedzi na ziemi jak pasza w swojej
przytulnej dziurce, pełnej książek, fotografii, poduszek
i luster. Starając się dobrze wypaść w roli gospodyni
domu, zaproponowała różne smakołyki, w tym jej ulubione
ciasteczka, ale widać, że niecierpliwie przebiera nogami,
aby podzielić się nowiną. Plan ataku godny Napoleona.
Posłuchaj, Mariano, gdyby nie to, że nienawidzę typowo
kobiecego cierpiętnictwa i że trzy single jednocześnie to
trochę śmieszne, można by to uczcić. Rozumiesz, że
przytrafia nam siÄ™ to samo w tym samym momencie? To
znak. Ile razy narzekałyśmy, że grzechem jest mieszkać
w trzech różnych miastach? No to zbieramy się w Rzymie!
Bierzemy dom przy placu Navona!".
Tak, chyba po to, żebyśmy mogły wyskoczyć wszystkie
trzy jednocześnie przez okno. Mamy po trzydzieści osiem
lat, a zachowujemy się jak gówniary, ściągamy sobie
kłopoty na głowę. A dwie z nas są zdegenerowanymi
matkami, zostawimy cztery niewinne sierotki".
Przestań, nie żartuję, to oczywiste, że szczeniaki
zabieramy ze sobą. Posłuchaj, mam genialny pomysł,
myślę o nim od chwili, kiedy oddalam Frankowi klucze
od mieszkania. Brakowało mi tylko ciebie i Darii, żeby
ułożyć te puzzle".
Dziękuję za zaszczyt. Nie wiem, jak Daria, ale ja nie
jestem kawałkiem puzzli, sama rozpadłam się na tysiąc
114
części. Nie lubię wiecznie grać niewdzięcznej roli osoby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]