[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Zajmij się lepiej własnymi miłostkami! Moje nie powinny cię w ogóle
interesować.
- Mylisz się bardzo. Ten przypadek dotyczy także i mnie, ponieważ szkodzi
naszemu dobremu imieniu. Miłostek w twoim stylu nie mam. W żadnym razie
nie nadużywałem tak haniebnie swojej władzy wobec bezbronnej istoty. To
straszne, jak hańbisz naszą rodzinę. To nikczemność!
Georg z nienawiścią podniósł pięść.
- Strzeż się! Nawet jeśli jesteś moim bratem, nie pozwolę ci się obrażać.
- Sam siebie znieważyłeś swoim zachowaniem. I dziękuj losowi, że nie
odjechałem. Misternie to wyszło uknułeś, aby usunąć mnie z drogi.
Domyślałem się tego i wolałem zostać. I tak, chwała Bogu, mogłem zapobiec
skandalowi. Panna Lindner nie mogłaby, nie wzbudzając sensacji, wydostać się
z mojego zamkniętego pokoju, o ile nie chciałaby poddać się twojej przemocy.
Twarz Georga wykrzywił szyderczy grymas.
- O, tylko dlatego, żeby mi wejść w paradę, zaniedbujesz ważne sprawy
służbowe?
- Sam wiesz, że ta podróż nie była konieczna. Chciałeś się mnie tylko
pozbyć.
- A tak, dlatego że mi ciągle wchodziłeś w paradę. Już dawno zauważyłem,
że jesteś o mnie zazdrosny. Ta piękna Lindner siedzi tobie także w głowie. I
aby samemu szybciej dojść do celu, grasz szlachetnego rycerza. A może go już
osiągnąłeś? Może dlatego panna Lindner była taka nieprzystępna, ponieważ
należy już do ciebie?
Gert zerwał się raptownie, ale pohamował się i wzruszył pogardliwie
ramionami.
- Nie będę się wysilał, aby udzielić ci odpowiedzi. A teraz idę do ojca, aby
mu opowiedzieć, co się tutaj zdarzyło. Panna Lindner obiecała mi, że pójdzie
do niego dopiero wówczas, gdy ją do siebie poprosi. Nie chciałbym, aby ojciec
dowiedział się o tym z innych ust.
Georg wzdrygnął się zdumiony. Wykonał ruch, jakby chciał powstrzymać
brata, ale Gert odwrócił się szybko i wyszedł.
Tupnął z wściekłością nogą i błędnym wzrokiem popatrzył przed siebie.
- Do diabła! Ojciec będzie się pienił ze złości! Ale teraz wiem przynajmniej,
dlaczego ta głupia istota była taka nieprzystępna. Chyba ubiegł mnie mój
braciszek. Stąd ta duma dziewicza! Ale nie będzie się cieszył swoj wybranką.
Nie dam sobie bezkarnie odebrać takiej zdobyczy. Będę na nich czatował i
obserwował. I biada, jeśli przyłapię ich razem!
Rozdział jedenasty
Georg idąc do ojca musiał przejść obok Kthe. Siedziała blada, z oczyma
utkwionymi w korespondencję. I chociaż widziała, że przechodzi obok, nie
podniosła oczu.
Teraz, gdy wzburzenie opadło, palił ją wstyd na wspomnienie tego, co
wyrządził jej Georg.
Ale postępowanie Gerta działało na jej zranioną dumę jak balsam.
Widząc ją w sali korespondentek doznał wielkiego wzruszenia.
Po chwili był w gabinecie ojca.
Ojciec spojrzał pytająco, widząc jego podniecenie.
- A więc, Gert? Widziałem, jak odjeżdżałeś na dworzec, a teraz jesteś tutaj.
Czy otrzymam wreszcie wyjaśnienie tej sfingowanej podróży do Elberfeld?
- Tak, ojcze. Dlatego tu jestem. Skarżąc się ostatnio na Georga prosiłeś mnie,
abym czuwał, żeby nikomu nie wyrządził krzywdy. Już od pewnego czasu
zauważyłem, że wybrał sobie nową ofiarę. A tej byłoby szczególnie szkoda!
Chciał mnie wysłać w tę podróż, ponieważ zauważył, że go obserwuję. Chciał
się mnie pozbyć, aby zrealizować swój plan. Wróciłem w samą porę.
Radca oparł się mocniej w fotelu i popatrzył na niego niespokojnie.
- Powiedz mi wszystko! Kogo prześladował?
- Pannę Kthe Lindner. Radca podniósł się gwałtownie.
- To niesłychane! Nawet jej nie uszanuje?
- Być może pociąga go jej prawość, ojcze.
- Powiedz mi wszystko!
Gert opowiedział, jak znalazł Kthe Lindner w swoim gabinecie i co od niej
usłyszał.
Ciężko oddychając radca przysłuchiwał się słowom Gerta.
- Niesłychane, niesłychane! Jeśli panna Lindner opowie to ojcu i bratu,
stracę zaufanie wiernych pracowników. Dzięki Bogu, że plan Georga się nie
udał. Wynikłoby z tego wielkie nieszczęście. Stary Lindner i jego syn są mi tak
oddani, to by ich bardzo zabolało. Pożałowania godne zachowanie Georga
może wprowadzić tylko ferment wśród załogi.
- Uspokój się ojcze! Doradziłem pannie Lindner, aby wszystko ci
opowiedziała i zdała się na twoją pomoc. Naturalnie musi otrzymać
zadośćuczynienie. Jeśli zapewnisz jej ochronę, odstąpi może od zamiaru
rozmowy z ojcem i bratem i w ten sposób unikniemy konfliktu. Jest osobą
bardzo inteligentną i wspaniałomyślną i z pewnością rozważy te rozsądne
argumenty.
Starszy pan patrzył przed siebie nieruchomo.
- Dobrze, pomówię z nią. I jeśli to wszystko się potwierdzi, to już ja sobie
porozmawiam z Georgiem! To nie może trwać dłużej. On mnie jeszcze pozna!
Zbyt długo tolerowałem jego postępowanie. To się musi skończyć! Poproś,
proszę, pannę Lindner!
Gert zadzwonił i wydał polecenie.
Czekając na Kthe radca przechadzał się nerwowo po gabinecie. Gdy
weszła, Gert podszedł do niej.
- Przygotowałem ojca na tę rozmowę, panno Lindner, i zostawiam teraz
państwa samych.
Radca podał Kthe rękę.
- Jestem bardzo zmartwiony, panno Lindner. Proszę opowiedzieć mi
dokładnie, co się stało, bez skrępowania, tak jakby wyznawała to pani swojemu
ojcu!
Kthe zapanowała nad sobą. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl