[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dwoma laty; deszcz mieszał się ze łzami - tak samo jak wówczas.
Ale deszcz nie mógł zmyć złych uczuć, wywołanych przez ten ideologiczny cynizm. Była to ze strony państwa
pożałowania godna reakcja wobec potężnego żalu ludzi, którzy ucierpieli z powodu jego niekompetencji, w tym samym
miejscu, gdzie jego ofiary postradały życie. Widoczna pogarda władz dla własnych obywateli wynika z lęku przed
nami. Nie potrafią stanąć wobec naszej zgryzoty, nie umieją przyznać się do własnych niedociągnięć czy też uznać
swojej odpowiedzialności za tak wiele ofiar tylu aktów terroru, z którymi nie potrafią sobie poradzić, bo nie dysponują
w tym zakresie żadną skuteczną strategią.
Dokładnie tak, niestety, przedstawia się przyszłość czekająca ludzi, którzy ucierpieli skutkiem wydarzeń w Biesłanie.
Pojawi się oficjalna wersja tej tragedii, która się będzie bardzo różnić od wersji nieoficjalnej. Na żal się zezwoli, w
określonych granicach, lecz nie będzie się mówić prawdy. Nikt nie będzie chciał słyszeć tego, co mają do powiedzenia
ludzie, którzy tam byli. O tym, co ma zostać ujawnione, postanowi wyższa instancja. Spontaniczne emocje nie są
pożądane, na pewno nie w większym stopniu niż za Sowietów. Przyjęte przez władze od czasu tragedii z 1 września
ideologiczne stanowisko głosi, że nie dopuszcza się żadnych elementów, które mogłyby wykazywać niekompetencję
władzy (z którą niewątpliwie mieli-
35O
śmy wtedy do czynienia). Azy są dopuszczalne, lecz jedynie / umiarem, bowiem wszystko znajduje się przecież w
zadowalającym stopniu pod kontrolą. O ile nie powinno się zapominać
0 tej tragedii, to przecież nie będzie się wzywać do przesadnych pokazów stanów emocjonalnych, które mogłyby
sugerować rozpacz. Na to nie może być miejsca w kraju Rad, bowiem Putin nas strzeże i wie lepiej niż my sami, jak
należy załatwiać sprawy. Już widać światełko w tunelu; wszyscy prowadzimy wojnę z międzynarodowym
terroryzmem, a nadto jesteśmy zjednoczeni jak nigdy dotąd".
29 pazdziernika Duma przytłaczającą większością głosów uchwaliła nową ustawę Putina, na mocy której będzie on
nominował kandydatów na stanowisko gubernatora, lokalne zaś parlamenty będą mechanicznie zatwierdzać
przedłożone im jedno nazwisko. Gdyby lokalnym deputowanym zdarzyła się aż taka impertynencja, żeby odrzucić
nominata Putina dwukrotnie, zostanie to uznane za przyjęcie wotum nieufności" przez takj krnąbrny parlament, który
zostanie wobec tego rozwiązany na mocy wytycznej... Putina, tak jest - znowu jego.
Oczywiście, że wystawia to na pośmiewisko konstytucję
1 jest demonstracją kempletnej pogardy dla rosyjskiego narodu, lecz naród rosyjski podchodzi do tego z
nadzwyczajnym wprost spokojem. Opozycja, rzecz jasna, zorganizowała parę spotkań, lecz były to lokalne imprezy o
spokojnym przebiegu, i nikt nie zwrócił na nie uwagi. Putin mógł przeprowadzić swój plan. Oto pobiesłanowska
sowiecka Rosja w akcji.
Jaka jest zatem sytuacja po Biesłanie? Partia i naród to jedno" - głosił stary slogan z czasów radzieckich. W
rzeczywistości rozziew, jak na razie, pogłębia się, tymczasem telewizyjne obrazy przekazują wrażenie dokładnie
odwrotne. Biurokracja w stylu sowieckim rośnie na powrót i jeszcze się umacnia, przynosząc ze sobą polityczny
przymrozek w starym stylu. Brak jest tutaj oznak globalnego ocieplenia. Rosja przełknęła kłamstwa na temat sposobu
zakończenia oblężenia teatru na
Dubrowce i nie domaga się dzisiaj sprawiedliwości ani obiektywnego śledztwa w sprawie okrucieństw w biesłańskiej
szkole. Przez dwa lata po Dubrowce większa część ludności spokojnie pochrapywała w swoich łóżkach albo szła
potańco-wać do dyskotek, od przypadku do przypadku pobudzając się na czas wystarczająco długi, żeby przybyć do
lokalu wyborczego i oddać głos na Putina. Być może to my sami pozwoliliśmy na to, żeby Biesłan wydarzył się w
takiej postaci, w jakiej się wydarzył. Nasza apatia po wydarzeniach na Dubrowce, nasz brak troski o przeprawę, jaka
stała się udziałem ich ofiar, była momentem rozstrzygającym. Władze zorientowały się, że mają nas znowu pod
całkowitą kontrolą i popadły w samozadowolenie, które wywołało Biesłan.
Nie możemy się porozsiadać wygodnie i biernie obserwować otaczającej Rosję politycznej zimy przez kolejnych parę
dziesięcioleci. Chcemy żyć dalej, żyjąc w wolności. Tak bardzo chcemy, żeby nasze dzieci były wolne, i żeby nasze
wnuki rodziły się jako wolni ludzie! Dlatego tak bardzo tęsknimy do odwilży w jak najbliższej przyszłości, ale zmienić
polityczny klimat panujący w Rosji możemy tylko my sami. Czekanie na kolejną odwilż, która wyjdzie nam naprzeciw
[ Pobierz całość w formacie PDF ]