[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mnie walnęło, że prawie zaliczyłam glebę. Nigdy jeszcze
TAKIEGO orgazmu nie miałam! Z pół godziny potem
dochodziłam do siebie na tym dywanie. Na szczęście był
miękki . No, no. Niby taki nieudacznik, a jak potrafił
dogodzić dziewczynie, która przecież z niejednego pieca
chleb jadła. A może to był właśnie ten smak zwycięstwa, o
którym mówiła kumpela, okupiony ciężką walką. Oczywiście
w starciu z Aliną od razu było wiadomo, że chłopak nie ma
żadnych szans, ale mimo wszystko& Pewnie by sobie poleżeli
dłużej na tym dywanie, bo Maciek nagle nabrał ochoty na
powtórkę, a znając Alinę, nie dałaby się długo prosić, tyle
tylko, że zaraz mogli wrócić rodzice Maćka. Rzeczywiście.
Tylko co się ubrali przyszła mama Maćka. Dziś piętnaście
minut przed czasem. Alina natychmiast grzecznie się
przedstawiła, nawet dygając, tak jak nauczyła ją jej mama.
Widząc, że kobieta przytargała ciężkie torby z zakupami, a
Maciek tylko stoi i gapi się jak ostatnia oferma, natychmiast
zaofiarowała się, że zaniesie je do kuchni, co niezwłocznie
uczyniła. Zaraz potem powiedziała, że już musi iść, bo
rodzice czekają, grzecznie pożegnała się i wyszła. Zza
zamkniętych drzwi dobiegł jeszcze do jej uszu głos mamy
Maćka:  To twoja koleżanka z klasy? Bardzo ładna i miła
dziewczynka. Tylko chyba taka trochę nieśmiała . Alina
zawsze mówiła:  pamiętaj, zrób dobre wrażenie na rodzicach
chłopaka, a nic nie będą podejrzewać .
Od tego momentu następne korepetycje z fizyki, nie licząc
dwóch drobnych incydentów, przebiegały bezproblemowo na
biurku, w łóżku rodziców Maćka, na parapecie, w szafie, raz
nawet na balkonie, od tyłu, więc biedaczka nie mogła się
bronić ani nawet gdzie uciec. Ach! Ja w takiej sytuacji też
bym się nie broniła. Jakież to musiało być romantyczne! I w
kuchni też. W sałatce ze śmietaną. Prawdę powiedziawszy
chyba wszędzie, no pewnie tylko z wyjątkiem lodówki, bo na
pralce też. Alina powiedziała, że też powinnam spróbować
na pralce. Tylko należy pamiętać, aby ustawić program
wirowania. Nie bardzo wiem dlaczego, ale Alina na pewno
wie, co mówi. Po namyśle stwierdzam, że znając Alinę tak
jak ja, w kwestii lodówki pewności mieć nie można.
Z tą szafą wiąże się pierwszy incydent. Pewnego dnia mama
Maćka wpadła na chwilę do domu o zupełnie niestosownej
porze, bo coś zapomniała wcześniej zabrać. Goluteńka Alina
błyskawicznie wciągnęła równie goluteńkiego Maćka ze sobą
do szafy. Właściwie to za sobą, wypinając pupę, aby nie
tracić czasu. Mówiła, że czas jest inną formą przyjemności i
jedno na drugie się wymienia. Dlatego nie warto tracić czasu
na głupoty, tylko wymienić go na przyjemność. Do tej pory
wydawało mi się, że to energia jest inną formą materii i
jedno wymienia się na drugie czy jakoś tak. Co jednak ci
teoretycy mogą wiedzieć? Alina jest praktykiem. Dzięki
szybkiej reakcji kumpeli nie doszło do incydentu, a i nie
doszło do utraty czasu, bo w tej szafie Alina zamieniła go na
przyjemność. Najbardziej zastanawia mnie ten wypadek z
sałatką w śmietanie. Alina mówiła, że gdy żartowali sobie w
kuchni przez nieuwagę wpadła tyłkiem w salaterkę z sałatką.
Upaprała się cała. Nawet włosy miała w śmietanie, z czego
wnoszę, że korepetycje odbywały się także w łazience pod
prysznicem. Tylko po co im tyle było sałatki. I kto ją zrobił,
bo Alina na pewno nie. Musiało być jej dużo i salaterka
musiała być wielka, skoro tyłek Aliny się w niej zmieścił. Nie
sugeruję, że Alina ma wielką... Hej! Hej! Tylko bez
wulgaryzmów. %7ładną tam dupę. Pupcię, powtarzam: PUPCI.
Jednak musicie przyznać, że przeciętna salaterka jest zwykle
mniejsza od przeciętnej dziewczyńskiej pupy. W dodatku w
pewnej chwili powiało grozą, bo Alina miała całą cipkę
upapraną śmietaną i w związku z tym gdzieś zagubiła się jej
dziurka. Na szczęście Maciek wpadł na błyskotliwy pomysł.
Po prostu zlizał śmietanę z cipki Aliny i dziurka na całe
szczęście się odnalazła. Ależ to musiało być romantyczne!
Sama nie miałabym nic przeciwko temu, aby chłopak wrzucił
mnie do śmietany, a potem wylizał. Takiego seksu
wystarczyłoby mi na rok! Może na rok to przesada, ale na
tydzień na pewno. Najpoważniejszy incydent wydarzył się
znaczniej pózniej. Kumpela musiała być wtedy trochę
rozkojarzona, bo nie zauważyła znacznie wcześniejszego
niespodziewanego powrotu ojca Maćka, który, co tu ukrywać
przyłapał ich ini... iflagra... in flagranti, czyli nago na
igraszkach. Chłopak cały czerwony ze wstydu zakrył zaraz
rękami swoje przyrodzenie, ale Alina zachowała zimną krew i
to pomimo uniesienia, które przeżywała i które tak brutalnie
zostało przerwane. Podeszła nagusieńka do ojca Maćka i
grzecznie się przedstawiła, dygając nawet i wyjaśniając, że
przyszła do Maćka na korepetycje z fizyki. Moim zdaniem
popełniła tu błąd. Gdyby powiedziała, że przyszła na
korepetycje z wychowania fizycznego czy biologii, możliwe,
że ojciec Maćka by w to uwierzył. W korepetycje z fizyki nie
uwierzył. Katastrofa zawisła na cienkim włosku. Wówczas
Alina poprosiła ojca Maćka do sąsiedniego pokoju na dwa
słowa, po czym starannie zamknęła drzwi. Nie wiadomo o
czym rozmawiali, wiadomo tylko, że negocjacje musiały być
burzliwe, bo po jakiś dziesięciu minutach ojciec wyszedł z
pokoju bez krawata, chociaż gdy wchodził, krawat miał.
Zaraz potem wyłożył swoje stanowisko:  Alina jest miłą
młodą damą i wyjaśniła mi dowcipnie, na czym polega
nieporozumienie . Dodając jeszcze:  we współczesnym
świecie dogłębna znajomość dynamiki ciał potrzebna jest
zarówno chłopcom jak dziewczętom, a nawet dorosłym .
Mimo to Alina wkrótce puściła ofermę klasową w trąbę, bo
zbliżały się za dwa tygodnie wakacje i już nie potrzebowała
korepetycji. Właściwie to w ogóle ich nie potrzebowała. Nie
żałowała tego jednak, bo wkrótce poznała nowego chłopaka,
który ją zafascynował do tego stopnia, że tym razem złamała
swoją zasadę rozgrzewania chłopaków do czerwoności i
udostępniła swoją dziurkę jeszcze przed pierwszą randką.
Miała powód.? propos pierwszej randki. Pamiętam swój
pierwszy raz z chłopakiem, kiedy to mnie... uczynił kobietą
hi, hi. No, po prostu rozdziewiczył. Ależ to było
romantyczne! Gdy tak rozchyliłam nogi... Co nie chcecie
słuchać? Wolicie, żebym opowiedziała o pierwszym razie
Aliny? Pierwszy raz to zwykle nic ciekawego... no dobrze, ale
ostrzegałam! Dla jasności powiem jeszcze tylko, jak
zakończyła się ta sprawa z moim bratem po tym, jak
opryskał mnie swoją spermą. Otóż okazało się, że jednak nie
zaszłam z nim w ciążę. W ogóle nie zaszłam. Miałam za to
przez miesiąc czy nawet dłużej straszną chcicę na brata. Na
samą myśl, że robię to z nim, moje majtki stawały się mokre,
w związku z tym częściej niż zwykle musiałam je zmieniać.
Do dziś przechodzą mnie ciary, gdy pomyślę, jak niewiele
brakowało, by braciak mnie wymłócił. Brr! Dlatego
dziewczyny, jeśli macie brata uważajcie, abyście nie zostały
ochlapane jego spermą. Możecie wtedy dostać takiej chcicy,
że się nie opanujecie. Swoją drogą myśl o byciu w ciąży jest
dla mnie bardzo podniecająca i czuję, że kiedyś jej ulegnę,
ale jeszcze nie teraz. Dobra, dobra, pamiętam. Pierwszy raz
Aliny.
DOKOCCZENIE W CZZCI II [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl