[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mu to nie raz, ale powtarza częściej. Widzę, że ski-
nieniem potwierdzasz to, Wellejuszu, bo znasz te
rzeczy; a gdybyś chciał zaprzeczyć, pokazałbym
księgi. Zresztą nie występuję teraz przeciw temu,
że sprowadzacie wszystko do rozkoszy, gdyż jest to
68
inna sprawa; dowodzę tylko, że bogowie wasi nie
odczuwają rozkoszy, a więc  zgodnie z waszymi
poglądami  nie są również szczęśliwi. Lecz powia-
dacie, że  nie doznają oni bólu". Czy to wystarcza do
owego wielce szczęśliwego życia, odznaczającego się
obfitością wszelkich dóbr?  Bóstwo rozważa nie-
ustannie wywodzą oni jak jest szczęśliwe, bo
nie ma nic innego, co by zaprzątało jego myśl".
Wyobraz sobie tedy i uprzytomnij swoje bóstwo,
które przez całą wieczność nie ma innych myśli, jak
tylko takie:  O, jakże mi błogo!" albo  O, jakże
szczęśliwy jestem!" Nie wiem wszelako, dlaczego ten
szczęśliwy bóg nie miałby się lękać zguby, jeśli bez
jakiejkolwiek przerwy jest potrącany i wstrząsany
przez nacierające wiecznie atomy i jeśli z niego sa-
mego ciągle wypływają obrazy. Zatem bóg wasz nie
jest ani szczęśliwy, ani niezniszczalny.
Mówicie, że  Epikur napisał dzieło o pobożności
i religijności". Ale jak przemawia w tym dziele? 
Oto tak, iż ma się wrażenie, że słyszy się najwyż-
szych kapłanów Tyberiusza Korunkaniusza lub Pu-
bliusza Scewolę, a nie człowieka, który do szczętu
zniszczył całą religię i wprawdzie nie rękami, jak
Kserkses, lecz rozumowaniem swym zburzył świą-
tynie i ołtarze nieśmiertelnych bogów. Jak bowiem
uzasadnisz to, że ludzie powinni czcić bogów, skoro
bogowie nie tylko nie zajmują się ludzmi, lecz w ogóle
nie troszczą się o nic i nic nie robią?  Jednakże
mają oni tak przedziwną i tak doskonałą naturę, że
sama przez się winna ona skłaniać mędrca do od-
dawania jej czci". Możeż być coś doskonałego w isto-
69
cie, która ciesząc się ze swoich rozkoszy nigdy nic
nie robiła, nie robi i nie będzie robiła? Jakiż sza-
cunek należy się temu, od kogo nic nie otrzymałeś,
i w ogóle jakąż powinność mieć możemy względem
tego, kto nie położył po temu żadnej zasługi?
Przecie pobożność jest wyrazem sprawiedliwości
względem bogów; ale jakiż stosunek łączy nas
z bogami, jeśli nie mamy z nimi nic wspólnego?
Religijność zaś  to umiejętność oddawania czci bo-
gom; lecz nie rozumiem, dlaczego mielibyśmy ich
czcić, skoro ani nie uzyskaliśmy od nich żadnego
dobrodziejstwa, ani nie możemy go oczekiwać. Dla-
czego zaś mielibyśmy wielbić bogów z podziwu dla
ich natury, w której nie dostrzegamy nic doskonałego?
Wyzwolenie się z zabobonu, czym zwykle się chlu-
bicie, jest łatwe także wtedy, gdy zaprzeczy się wszel-
kiej mocy bogów; chyba żebyś przypuszczał, iż Dia-
goras lub Teodor, którzy całkiem odrzucali istnienie
bogów, mogli być zabobonni. Osobiście nie uważam
za zabobonnego nawet Protagorasa, dla którego ist-
nienie albo nieistnienie bogów było obojętne. Po-
glądy bowiem wszystkich tych filozofów obalają nie
tylko zabobon, zawierający w sobie czczy lęk przed
bogami, ale i religię, która polega na pobożnym od-
dawaniu czci bóstwom. A czyż nie odrzucili bez
reszty całej religii ci, którzy wysunęli twierdzenie,
że wszelka wiara w nieśmiertelność bogów została
wymyślona przez mędrców ze względu na dobro
państwa, iżby obywateli, których do wypełniania
obowiązków nie może skłonić rozum, zmusiła do
tego religia? A cóż można powiedzieć o Prodyku
70
z Ceos? Czy dowodząc, że między bogów zaliczono
wszystkie rzeczy, które okazały się pożyteczne dla
życia ludzkiego, pozostawił on jakieś miejsce dla
religii? No, a czyż nie wyzbyli się wszelkiej religij-
ności ci, którzy nauczają, że do rzędu bogów pod-
niesiono po śmierci dzielnych, sławnych lub obda-
rzonych wielkimi zdolnościami ludzi i że ich to właś-
nie mamy zwyczaj czcić, błagać i uwielbiać? Po-
gląd ten został rozwinięty zwłaszcza przez Euheme-
rosa, którego tłumaczył i naśladował między innymi
nasz Enniusz. Euhemeros opisał nawet śmierć i po-
grzeby poszczególnych bóstw. Czy trzeba więc uwa-
żać, że utwierdził on religię, czy że całkiem i do-
szczętnie obalił? Pomijam ową świętą i czcigodną
Eleusis,  gdzie ludzie z najodleglejszych krańców
świata zapoznają się z tajemnicami religijnymi"; po-
zostawiam na boku Samotrację i wyspę Lemnos,
na której  z nadejściem nocy odprawiane są w leś-
nych gęstwinach tajemne obrządki". Bo przez wy- [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl