[ Pobierz całość w formacie PDF ]
strony. Lizzy poczuła powiew chłodnego powietrza na rozgrzanym ciele. Ethan
rozpiął jej stanik i bez namysłu wziął w usta jedną sutkę. Było jej tak dobrze, że
zamknęła oczy.
Mężczyzna, który ją teraz pieścił, był jednym z najbogatszych ludzi w kraju, a
do tego nosił książęcy tytuł. Dlaczego więc jej nie onieśmielał? Jak to możliwe, aby
dwoje obcych sobie ludzi, których dzieli przepaść, mogło tak bezbłędnie wyczuwać
swoje potrzeby?
W pewnej chwili Ethan zawahał się, ujął w dłonie jej twarz, spojrzał jej w
oczy i spytał:
- Jesteś pewna, że tego chcesz?
Nigdy w życiu nie była niczego bardziej pewna. Teraz jeszcze bardziej pra-
gnęła się z nim kochać.
- Jestem pewna - szepnęła i objęła go za szyję.
Przylgnęła do niego całym ciałem i pocałowała. Potem wszystko potoczyło
się jak we śnie. Rozebrali się w mgnieniu oka, zrywając z siebie ubranie, jakby byli
w amoku. Ethan był tak pięknie zbudowany, że Lizzy nie mogła oderwać od niego
oczu. Rzucili się na łóżko i zwarli w miłosnym uścisku. Lizzy wbiła paznokcie w
jego plecy i zaczęła delikatnie gryzć jego ramię i pierś. Jej śmiałość podniecała Et-
hana, więc była coraz odważniejsza w swych pieszczotach. Wreszcie, po latach by-
cia doskonałym pracownikiem i przykładną żoną, choć raz mogła zaszaleć.
Ethan przewrócił ją na plecy, przytrzymując za nadgarstki. Nie poczuła się
zagrożona ani wystraszona, wręcz przeciwnie, pragnęła go coraz bardziej. Objęła
go mocno nogami i przywarła do jego twardego ciała. Usłyszała stłumiony pomruk
zadowolenia. Nagle Ethan cofnął się i zaklął pod nosem.
- Co się stało?
S
R
- Nie wziąłem prezerwatywy.
- Jak to? Jak mogłeś zapomnieć?
- Kiedy do ciebie jechałem, nie zakładałem, że pójdziemy do łóżka.
Nie mogła się teraz wycofać. Była tak podniecona, że w ostatniej chwili po-
wstrzymała się, by nie przyciągnąć go znów do siebie. Wiedziała jednak, że zda-
rzają się różne nieszczęścia jak niechciane choroby lub ciąża. Oczywiście była
pewna, że sama nie jest nosicielem choroby, ale strach przed ciążą szybko i sku-
tecznie sprowadził ją na ziemię. Zaczęła gorączkowo myśleć, czy nie ma w domu
prezerwatyw i przypomniała sobie o pudełku w nocnej szafce.
- Sprawdz w szufladzie obok łóżka - powiedziała.
Ethan puścił jej ręce i jednym ruchem wyciągnął szufladę. Zrobił to tak gwał-
townie, że wypadła na podłogę wraz z całą zawartością.
- Przepraszam.
- Sprawdz, czy są tam prezerwatywy - powiedziała, nie zwracając uwagi na
jego przeprosiny.
Ethan pochylił się i po chwili zawołał triumfalnie:
- Są!
- Na szczęście - odetchnęła z ulgą i wzięła od niego paczkę.
Szybko ją rozdarła, a kiedy Ethan chciał wziąć od niej prezerwatywę, powie-
działa:
- Ja to zrobię.
Ethan patrzył w milczeniu, jak Lizzy powoli i w skupieniu nakłada mu pre-
zerwatywę.
- Jak tak dalej pójdzie, nie ręczę za siebie - powiedział cicho.
Lizzy nie miała nic przeciwko temu, by nadal go tak pieścić, ale gdy tylko
skończyła, Ethan błyskawicznie znalazł się na łóżku, trzymając ją mocno za ręce.
- Jesteś gotowa? - wyszeptał.
- Tak!
S
R
Zaczął poruszać biodrami, wolno w nią wchodząc. Wrażenie było piorunują-
ce. Lizzy wygięła się mimo woli, wydając stłumiony okrzyk.
- Jesteś pewna? - usłyszała głos Ethana.
- Tak - powtórzyła szeptem.
Ethan znów uniósł biodra i wszedł w nią, a gdy zacisnęła zęby, spytał:
- Powiedz mi, Lizzy, czego chcesz.
Bała się, że jeśli Ethan jeszcze raz tak zrobi, ona błyskawicznie osiągnie
szczyt. Spróbowała wyrwać ręce z jego uścisku, lecz na próżno. Jęknęła z rezygna-
cją, ale Ethan jej nie puścił. Nie chciał dać jej tego, czego tak bardzo pragnęła. Co
więcej, sądząc po uśmiechu na jego twarzy, było widać, że go to bawi.
- Będę cię tak trzymał, dopóki mi nie powiesz, czego chcesz.
To mówiąc, schylił głowę i ugryzł jej nabrzmiałą brodawkę, po czym zaczął
[ Pobierz całość w formacie PDF ]