[ Pobierz całość w formacie PDF ]

ponieważ była bardziej skupiona na jego doskonałej aparycji. Powinna
natychmiast przestać. Zanim wróciła wzrokiem do swoich notatek, dostrzegła,
że cheerleaderki Lesa jak oniemiałe wpatrywały się w zastępcę prokuratora
okręgowego. Nie zdziwiłaby się, gdyby któraś z nich podniosła do góry nowy
transparent, tym razem z napisem:  Front Poparcia dla Daniela Fortune'a".
Zmuszając się do powrotu na ziemię, skupiła uwagę na głosie Daniela,
ale usłyszała tylko jego ostatnie słowa:  I to będziemy się starali udowodnić".
A co dokładnie będzie starał się udowodnić? Alisha nie miała zielonego
pojęcia. Nie mogła nawet poprosić protokolantki o odczytanie wstępnego
150
RS
oświadczenia oskarżenia. No to świetnie. Jak by to wyglądało: przepraszam,
Wysoki Sądzie, ale na dłuższy moment zapadłam się w szaleństwo zmysłów,
więc jeśli Wysoki Sąd nie miałby nic przeciwko temu, to czy moglibyśmy...
 Teraz pani kolej, pani mecenas.
Alisha wstała i podeszła do sędziów tak, jak to zrobił Daniel, ale oparła
obie dłonie o barierkę.
 Panie i panowie. Oskarżenie bez wątpienia będzie chciało stworzyć
obraz oskarżonego, pana Masseya, jako osobnika zachowującego się
perwersyjnie, pospolitego perwerta z tendencjami do agresywnych zachowań.
A ja będę się starała udowodnić, że choć zachowanie pana Masseya można
uznać za nieortodoksyjne, to jest to człowiek wiedziony przez pewne
przesłanie.
Alisha zignorowała odgłosy poparcia, odwróciła się, mierząc się
wzrokiem z Danielem.
 Oskarżenie będzie starało się udowodnić, że zachowanie pana Masseya
było obsceniczne. A ja chciałabym powiedzieć państwu, że wielu ludzi uważa
ciało człowieka za prawdziwe dzieło sztuki. Ludzie o takich nazwiskach jak
Bellini, Dégas i Da Vinci wierzyli, że to dzieÅ‚o sztuki powinno siÄ™ doceniać i
podziwiać. Cieszyć się jego widokiem, jak darem.  Zamilkła na moment, by
nabrać powietrza i dostrzegła nagłą zmianę w oczach Daniela. Mogła się teraz
założyć, że on wspomina ich wspólny weekend. Może i nie grała fair play, ale
po jej klęsce przy selekcji sędziów przysięgłych i tego, jak oderwał jej uwagę
od sprawy, ta zmiana ról zdecydowanie była fair.  Pan Massey stworzył ze
swojego ciała formę sztuki...
 Amen!  rozległo się po sali. A zaraz po tym pojedyncze okrzyki:
 Alleluja!".
Sędzia Slagle uderzył kilka razy młotkiem.
151
RS
 Cisza, bo zaraz usunę te hałaśnice.  Spojrzał na Alishę.  Proszę
kontynuować, pani mecenas.
Alisha z powrotem odwróciła się do ław sędziów przysięgłych, bojąc się,
że jeśli choć przez chwilę popatrzy na Daniela, przestanie mieć swoje myśli
pod kontrolą. Za to on wpatrywał się w nią bez przerwy.
 Jak wspomniałam, pan Massey wykorzystał swoje ciało jako medium
do przyciągnięcia uwagi na coś, co uważa za działanie artystyczne. W naszym
kraju mamy prawo albo przynajmniej powinniśmy mieć prawo do wolności
wypowiedzi. I będę dążyła do przekonania sędziów przysięgłych, że pan
Massey w trzech okolicznościach egzekwował swoje prawo do wolności
wypowiedzi artystycznej, która nie ma nic wspólnego z lubieżnością ani z
nieprzyzwoitością. Jego zachowanie nie stanowiło zakłócenia porządku
publicznego. Pan Massey w żaden sposób celowo ani z rozmysłem nikogo nie
zaatakował i nie zasługuje na proces sądowy za to, że korzystał ze swojego
prawa do wolności wypowiedzi. Jeśli nie pozwoli nam się korzystać z tej
wolności, to drogie panie, za chwilę zostaniemy postawione w stan oskarżenia
za pojawianie się na plaży w kostiumach kąpielowych. A panowie nie będą
mogli kosić trawników bez koszuli. I proszę, pamiętajcie o tym podczas
słuchania dyskusyjnych wywodów oskarżyciela. Dziękuję.
Gdy Alisha usiadła, pochylił się do niej Les.
 To było świetne. Podobała mi się ta zajawka o sztuce i gadka o
wolności. Teraz czuję się jak jakiś wyrafinowany artysta.
To już było przegięcie.
 Nie podniecaj się tym tak bardzo. Dopiero jutro dadzą ci popalić, gdy
będziesz zeznawał. Dziś wieczorem musimy wszystko omówić.
Alisha podniosła wzrok i dostrzegła, że sędzia rozmawia z protokolantką.
Po chwili podniósł się i odezwał do sali:
152
RS
 Ze względu na opóznienie czasowe, zarządzam przerwę na
wcześniejszy lunch. Sąd zbierze się powtórnie o pierwszej po południu.
Wszyscy powstali i czekali, aż sędzia opuści salę rozpraw. Alisha rzuciła
okiem na Daniela, który stał przy protokolantce. Była to olśniewająco
atrakcyjna brunetka o wielkich brązowych oczach, ubrana w różowy kostium,
który podkreślał jej ciemną karnację. Kto nosił różowy kolor w środku zimy?
Ta kobieta nosiła i udawało jej się to doskonale. Pewnie wszystko jej się
udawało, nawet mogłaby uciec z Danielem Fortune'em.
Alisha nie miała czasu, by się nad tym zastanawiać. Musiała zagłębić się
w sprawę i poświęcić lunch na przygotowanie się do przekonania przysięgłych
do niewinności  człowieka z przesłaniem".
Daniel nie kupił tego bełkotu o  człowieku z przesłaniem". Niestety,
sędziowie przysięgli wyglądali, jakby połknęli haczyk. Haczyk, żyłka, ciężarek
 od razu przypomniało mu się wędkowanie, a wędkowanie skojarzyło się z
Alishą. Zresztą nie potrzebował żadnych skojarzeń, żeby o niej myśleć. Mieli
wystarczająco dużo wspólnych wspomnień, które powracały i trwały w nim,
szczególnie podczas jej przemowy wstępnej. Zastanawiał się, czy ktokolwiek
poza nim zauważył, jak zniżyła głos, gdy mówiła o ciele człowieka. A może
tylko sobie wyobraził, że mówi akurat o nim. Do licha, ona chciała wytrącić go
z równowagi i chyba cholernie dobrze jej się to udało. To nie był przypadek, że
miała na sobie twarzową brązową garsonkę i rozpuszczone na plecach włosy,
które falowały za każdym razem, gdy się odwracała.
Mimo że kochali się już wiele razy, Daniel nie potrafił pozbyć się jej
obrazu z pamięci. Tak się zakorzeniła w jego psychice, że nie mijało nawet
pięć minut, a on znowu musiał o niej myśleć  wspominać dotyk jej ciała, jej
smak, jej spojrzenie skupione na nim, gdy rozmawiali godzinami.
153
RS
Daniel nie był jednak aż tak bardzo pogrążony, by nie dostrzec, że czegoś
brakowało w informacji o oskarżonym. Odłożył na bok hamburgera, wziął do
ręki teczkę i zaczął ją wertować. Oskarżony nie miał stałego miejsca
zamieszkania. Mieszkał u tak zwanego przyjaciela, którego nie dało się nawet
zidentyfikować. Pracował niby w jakiejś pizzerii. W całej informacji było zbyt
wiele białych plam. Powinien sam się zaangażować w zebranie niezbędnych
danych, a nie słuchać Allana Very'ego, że wystarczy wejść na salę rozpraw
totalnie nieprzygotowanym i bez kluczowych wiadomości. Na szczęście Daniel
znał kogoś, kto mógłby mu pomóc. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl