[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zepsutych szczeniaków, których przewiozła do systemu Nyota ya Jaha, wprowadzał w życie plany,
o których wtedy była mowa. Fassa del Parma y Polo. Polo Construction. Bahati. Czy nie było
czegoś w wiadomościach na temat opóznienia w finansowaniu nowej stacji kosmicznej na Bahati,
jakiegoś pytania o inspekcję? Musiało to dotyczyć przedsiębiorstwa Fassy. W końcu pojawiła się
szansa dla Nancii, aby powstrzymać te nieetyczne, małe bestie.
- Caleb, wezmy to zadanie, ono mi się podoba.
Caleb prychnął z niezadowoleniem.
- No cóż, mnie nie. Ukrywanie się to już jeden krok do szpiegostwa. Etyczny kod dla Vegi
uważa to za jedno i to samo. Nie po to wstąpiłem do Służby na statku kurierskim, żeby stać się
brudnym, podstępnym szpiegiem. - Powiedział to tak, żeby zabrzmiało jak coś obscenicznego. -
Spójrz na to.
Skasował wzór świetlny Nancii, aby uzyskać na ekranie obraz trasy związanej z tym
zadaniem. Laserowy wskaznik wyświetlił kod oczekiwania niewyraznie zaznaczony w lewym
górnym rogu nagłówka informacji.
- Widzisz to? Ktoś celowo przeznaczył dla nas to zadanie, nawet gdyby musiał czekać trzy
tygodnie, aż wrócimy z powrotem z podprzestrzeni Spicy najdłuższą trasą. Gdybyśmy odrobinę
poszukali w sieci, to pewnie odkrylibyśmy kto, chociaż byłoby to nieetyczne - z westchnieniem
skonstatował Caleb. - Nie podoba mi się to, Nancia. Wyczuwam tu manipulację wysokich rodów.
Sądzę, że powinniśmy przyjąć jedno z dwóch pozostałych zadań. To, które jest przedstawiane w
bezpośredni sposób i które możemy wykonać, nie wystawiając przy tym naszej uczciwości na
próbę.
Jednak nawet Caleb nie mógł wykrzesać w sobie entuzjazmu dla pozostałych dwóch zadań.
Co do pierwszego, ostrzeżono ich, że może oznaczać zadanie długoterminowe. Statek miał
dokonać pięciu rund transportowych dla Komisji Inspekcyjnej PPT na różne planety i czekać, aż
komisja dokona przeglądu i sporządzi raporty.
- Myślę, że są gorsze zadania - mruknął Caleb. - A może to nie potrwa aż tak długo? Jeśli
oni przelatują tą trasą co pięć lat, to ostatni statek inspekcyjny powinien był wrócić tuż przed twoim
upoważnieniem do lotu. Chcesz sprawdzić raporty i dowiedzieć się, jak długo trwała taka podróż?
Nancia zaczęła sprawdzać dostępne raporty Służby Kurierskiej, podczas kiedy Caleb
studiował trzecie zadanie do wyboru: przetransportowanie byka do podprzestrzeni Cor Caroli.
- To jest zadanie dla Służby Kurierskiej?
- Może unowocześniają rolnictwo - zasugerowała Nancia. - Ale chyba nie mówią poważnie?
Na pewno mamy tylko zabrać próbki spermy.
Po sprawdzeniu okazało się jednak, że nikomu dotąd nie udało się pobrać próbki spermy od
Thunderbolta III, byka-bizona - medalisty z ogrodu zoologicznego Zwiatów Centralnych. A
ponieważ jedyna jałówka tej rasy była na Cor Caroli VI i jej opiekun z zoo twierdzi, że Shaddupa
cierpi w Osobliwości na stres i jest niemożliwe, aby przeżyła lot kosmiczny, zachowanie gatunku
wymagało, by przetransportowano Thunderbolta III na Cor Caroli VI.
- Myślę, że już komisja z PPT byłaby lepszym towarzystwem od Thunderbolta III -
skomentował Caleb. - Nancia, czy są jakieś raporty Centrali na temat tego, jak długo trwała
poprzednia inspekcja?
- Właśnie je znalazłam - odrzekła Nancia.
Musiała przejrzeć więcej roczników raportów niż sądziła.
- I?
- I oni powinni wracać w przyszłym roku. Ciągle są w podprzestrzeni Deneba. Czytałam
raporty i wydaje się, że przepisy PPT zabraniają komisji inspekcyjnej opuszczania planety, dopóki
wszyscy zgodnie nie podpiszą raportu.
- I?
Tym razem Nancia westchnęła:
- Caleb, przecież to jest komisja. Trzy godziny pózniej Sevareid Bryley-Sorensen d'Aquino
wszedł na pokład, aby objaśnić swój plan w szczegółach.
- Nie podoba mi się to malowanie - narzekała Nancia, kiedy skończono modyfikację jej
wnętrza.
Caleb wpatrywał się w panel kontrolny. Chciała, aby obejrzał się i spojrzał na jej centralną
kolumnę, ukrytą teraz za sztuczną osłoną.
- To był twój pomysł, aby podróżować pod fałszywymi barwami, więc nie narzekaj -
odrzekł.
- Nie w tym rzecz, że będę uchodzić za martwy, bezpilotowy statek z OG Shipping -
powiedziała Nancia. - Tu chodzi o kolory dobrane przez Darnella. Purpurowo-brązowy i
bladofioletowy, uch!
To nie była cała prawda. Przeszkadzały jej znaki firmowe OG Shipping wytłoczone na jej
boku; myśl, że obcy będą na nią patrzeć i uważać za część rosnącego imperium Darnella Overtona-
Glaxely'ego przyprawiała ją o dreszcze. Nie miała jednak ochoty przyznać tego Calebowi, nie po tej
kłótni, kiedy tak bardzo przekonywała go, że powinni wziąć to zlecenie.
Plan Seva Bryleya sam w sobie był prościutki. Fassa del Panna uwodziła mężczyzn wtedy,
kiedy tego potrzebowała, ale prawa ekonomii stosowała zarówno wobec siebie, jak i wobec
zasobów Polo Construction - tylko niewielu obcych dopuściła wystarczająco blisko do swojego
przedsiębiorstwa, aby mogli stanowić jakieś zagrożenie. Jej pracownicy byli fanatycznie lojalni.
- Nie omawiajmy tej części - przerwał Caleb Sevowi. - To się nie nadaje dla uszu Nancii.
- Sądzę - powiedział Sev ostrożnie - że ich lojalność jest kupowana za pomocą wysokich
premii i udziałów w przedsiębiorstwie. Nie wspominając już o tym, że niektórzy są ponoć
poszukiwani przez Centralę pod innymi nazwiskami; ktoś zdaje się robi niezły interes, wysyłając
Fassie fałszywe nazwiska z sieci dla jej pracowników.
Polyon. Nancia przypomniała sobie łatwość i zręczność, z jaką dostał się do danych sieci za
pomocą jej własnego komputera. To jednak było pięć lat temu. Teraz prawdopodobnie był w tym o
wiele lepszy. Mogłaby powiedzieć Sevowi Bryleyowi, gdzie szukać wtyczki do sieci, albo chociaż
podpowiedzieć mu. Podpowiedz wystarczyłaby temu zdecydowanemu młodemu człowiekowi;
przecież zadziwiająco szybko wykrył powiązanie pomiędzy Polo Construction i OG Shipping, co
stanowiło podstawową informację dla ich naprędce zmontowanego planu.
Interesy Fassy wymagały stosowania ciężkich urządzeń transportowych. Dla większości
przedsięwzięć Polo Construction wystarczały własne statki, ale kiedy Fassa miała za dużo
kontraktów, wynajmowała bezpilotowe maszyny z OG Shipping. Martwe statki były
najodpowiedniejsze do przewozu nielegalnie zdobytych materiałów; w ten sposób nie było żadnych
świadków oprócz jej własnych ludzi ładujących materiały na jednym końcu i klientów
rozładowujących je na drugim końcu trasy. Ci również nie byli zainteresowani oskarżaniem
systemu, który przynosił im tak duże zyski. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • sklep-zlewaki.pev.pl